Być może jeszcze w tym roku na kalifornijskie drogi wyjadą samochody bez kierownicy, bez pedałów i bez ludzi w środku. Stanowy Departament ds. Pojazdów Mechanicznych wyszedł z propozycją regulacji, które umożliwiłyby testy na szeroką skalę.
Na ich mocy testy z udziałem bezzałogowych pojazdów mogłyby ruszyć pod koniec 2017 roku, a być może już w roku kolejnym pierwsze samochody byłyby dostępne dla klientów – o ile zgodę wyrazi amerykański rząd. Funkcjonujące obecnie przepisy federalne wymagają, aby auto posiadało kierownicę, ale Departament Transportu Stanów Zjednoczonych przychylnym okiem spogląda na postępy w zakresie technologii autonomicznej jazdy.
Zielone światło do podobnych testów jest już w kilku innych stanach, ale kalifornijska propozycja stanowi duży krok naprzód, jako że jest to stan z największą liczbą mieszkańców w USA.
Zwolennicy autonomicznych aut podkreślają, że za ich sprawą zostanie wyeliminowany błąd ludzki i redukcji ulegnie liczba wypadków. Firma Waymo, jeden z czołowych graczy na szybko rozwijającym się rynku, informowała w ubiegłym roku, że jej samochody przejechały 424,331 mil i tylko 11 razy potrzebna była interwencja człowieka, aby uniknąć wypadku. Na początku roku bieżącego podała z kolei, że flota pokonała już 636,868 mil. Nie zdradziła, ile razy interweniował człowiek.
W sumie 27 firm ma pozwolenie Departamentu ds. Pojazdów Mechanicznych na testowanie autonomicznych aut na drogach w Kalifornii.
(hm), Fot. Dreamstime.com