Podczas gdy ze wszystkich stron sypią się gromy na Ricka Snydera, po stronie gubernatora Michigan postanowił stanąć Jeb Bush.
Ubiegający się o nominację w wyborach prezydenckich republikanin pochwalił Snydera za intensyfikację działań w związku z kryzysem wodnym we Flint.
Opublikowane w ubiegłym tygodniu korespondencje z poczty elektronicznej pokazują, że Snyder, także republikanin, przeszło rok temu ignorował problem w liczącym 100 tysięcy mieszkańców mieście – nawet wtedy gdy pojawiły się dowody na nieodwracalne zatrucie ołowiem u dzieci.
Część protestujących uważa, że Snyder powinien trafić do więzienia. Inni, w tym walczący o nominację po stronie demokratów Bernie Sanders, domagają się przynajmniej jego rezygnacji. Bush ma jednak słowa otuchy dla gubernatora.
– Podziwiam Ricka Snydera za to, że postawił krok naprzód. Zmaga się z dużym wyzwaniem. Zwolnił już ludzi i wziął na siebie odpowiedzialność za naprawienie problemu. Zamiast mówić, że „pies zjadł mi zadanie domowe” i „to wina kogoś innego”, kiedy wszystko stało się jasne, Snyder zdecydował się być liderem. I właśnie tak powinni zachowywać się liderzy – stwierdził.
Kryzys w mieście w Michigan to efekt oszczędności władz, które postanowiły przejść z systemu wodnego w Detroit na wodę z rzeki Flint. W ubiegłym tygodniu Barack Obama zapowiedział uruchomienie przez jego administrację 80 milionów dolarów na walkę z problemem.
(dr)