Nowy trener drużyny Łuczniczki Bydgoszcz Jakub Bednaruk nie boi się wyzwań. Po zwolnieniu z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski Ferdinando De Giorgiego mówi głośno: mogę go zastąpić!
Szkoleniowiec Łuczniczki na każdym kroku podkreśla, że polscy trenerzy też potrafią poprowadzić zespoły, zaplanować z sensem treningi i biorąc pod uwagę to, co umieją, nie mają się czego wstydzić. Bednaruk wypowiedział się w sprawie ewentualnej pracy z kadrą w ogólnopolskich mediach i pewnie te informacje dotarły też do władz Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Czy 12 latach zatrudniania zagranicznych szkoleniowców związek zdecyduje się na Polaka, czas pokaże. Na razie spekuluje się, że pod uwagę mogą być brani m.in. Piotr Gruszka (ostatnio asystent De Giorgiego), Andrzej Kowal i Robert Prygiel. – Ważne, żeby trener zwrócił uwagę na scalenie grupy. Na ostatnich mistrzostwach Europy było to widać po Rosjanach, Niemcach czy Serbach. W trudnych momentach potrafili między sobą tak się zmobilizować, że zaczynali grać lepiej. U nas relacja na linii sztab – zawodnicy zawiodła. Nie tworzyli jedności – twierdzi prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Bednaruk oczywiście zaznacza, że w przypadku oferty z PZPS, w pierwszej kolejności musiałby na ten temat porozmawiać z szefami Łuczniczki, gdyż z bydgoskim klubem dopiero co podpisał dwuletnią umowę i właściwie zaczyna robotę. Co na to prezes Łuczniczki Piotr Sieńko? – Jakub lojalnie już mnie uprzedził, że taka informacja może się w mediach pojawić – mówi Sieńko. – Trudno jednak w tej chwili mówić o jakiś konkretach. Jeśli takowe się pojawią, dopiero wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej. Przypomnijmy, że wcześniej osoby związane z bydgoską siatkówką prowadziły męską i żeńską reprezentację Polski. Stephane Antiga po odejściu z Bydgoszczy i krótkich występach w Bełchatowie, poprowadził biało-czerwonych do tytułu mistrza świata. Dwa lata z kadrą kobiet pracował natomiast Piotr Makowski (Delecta, Transfer, Pałac).