-0.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Jak Lewandowski w Zniczu piłkę kopał…

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

10 listopada 2007 roku, Zabierzów. W meczu I ligi Kmita zmierzył się wtedy ze Zniczem Pruszków. Wśród zdjęć z tamtego spotkania w naszym fotograficznym archiwum jedno zwraca dziś uwagę: obok pomocnika gospodarzy Dariusza Romuzgi (w białym stroju) przebiega napastnik Znicza. Robert Lewandowski.

To było drugie starcie Kmity ze Zniczem w tamtym sezonie, 2007/08. Drużyna z Pruszkowa wygrała oba spotkania, Lewandowski zdobył bramkę w meczu rozegranym na stadionie Znicza (4:0). – Czy pamiętam go z tych spotkań? Szczerze mówiąc, nie bardzo. Piłka go szukała, ale nie można powiedzieć, żeby jakoś szczególnie się wyróżniał – mówi Dariusz Romuzga, który sam może pochwalić się ponad 300 występami w ekstraklasie (w Hutniku i Wiśle Płock).

– Dopiero trochę później, kiedy oglądało się Roberta w meczach Lecha, rzucało się w oczy to, że już mając te 19-20 lat, wykazywał się dużą siłą fizyczną. Był szczupłym chłopakiem, a mimo to obrońcy przeciwnika, rywale, już wtedy się od niego odbijali. Miał już tę pewną postawę.

Robert Lewandowski grał w Zniczu dwa lata (2006-2008). Sezon w drugiej lidze, sezon na zapleczu ekstraklasy. Do Lecha odszedł jako król strzelców. – Czy granie w pierwszej lidze mu pomogło w rozwoju? Pewnie trochę tak, ale tu przede wszystkim miał znaczenie nieprzeciętny talent – mówi Romuzga. – W tym, że doszedł na szczyt pomogło mu to, jak ułożone były kolejne szczeble kariery, zdobywał w ten sposób coraz większe doświadczenie.

, foto Jacek Kozioł

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520