Współwłaściciel spółki odpowiedzialnej za inwestycję w Stobnicy w Puszczy Noteckiej Dymitr Nowak twierdzi, że inwestycja nie wpłynie negatywnie na środowisko naturalne. W odpowiedzi na pytania Informacyjnej Agencji Radiowej napisał, że projekt, lokalizacja i forma budowy były „wnikliwe analizowane przez przyrodników”, aby inwestycja „w minimalnym zakresie wpływała” na przyrodę. Teren, na którym powstaje gigantyczny obiekt, jest chroniony w ramach programu „Natura 2000” ze względu na obszary ptasie.
Zezwolenie na realizację tej inwestycji wydał w 2015 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu. Wczoraj na polecenie ministra środowiska Generalna Dyrekcja wszczęła pilną kontrolę procesu wydania tej decyzji. Sprawę badają też kontrolerzy z poznańskiego CBA.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy inwestora – to poznańska spółka D.J.T. Dymitr Nowak napisał między innymi, że „założenia Natury 2000 absolutnie działań człowieka nie zakazują, w tym architektonicznych, wręcz popierają, wychodząc z założenia, że wszelka aktywność człowieka na tych terenach będzie pod szczególnym nadzorem przyrodników oraz odpowiedzialnych za te kwestie służb”. Dodał, że „wszystkie działania na tym terenie z zasady muszą być dużo bardziej proekologiczne i wspierające przyrodę niż te na pozostałych terenach nieobjętych Naturą 2000”. I zaznaczył, że oddziaływanie inwestycji na środowisko zbadali przyrodnicy.
Współwłaściciel spółki informuje, że obiekt jest zlokalizowany wewnątrz obszaru zabudowy wyznaczonego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Podkreśla, że „inwestycja jest realizowana zgodnie z pozwoleniem na budowę”.
Odpowiadając na pytanie, czy jezioro było osuszane na pewien czas budowy, Dymitr Nowak napisał, że „otaczająca obiekt woda to sztuczny zbiornik wodny z możliwością regulacji poziomu wody” i w pewnym okresie poziom wody został opuszczony.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Agnieszka Jasik/kano