Prędkościomierz samolotu Boeing 737, który tydzień temu rozbił się u wybrzeży Jawy był niesprawny. Tak wynika z zapisów czarnej skrzynki maszyny, którą 1 listopada wydobyto z dna morza.
Narodowy Komitet Bezpieczeństwa Transportu Indonezji poinformował, że pokładowe urządzenie nie działało prawidło podczas czterech ostatnich rejsów odbytych przez samolot. Jego szef Soerjanto Tjahjono zwrócił się do producenta samolotu i władz amerykańskich, by zapobiegły podobnym usterkom w innych maszynach tego typu.
Rząd w Dżakarcie zapowiedział natomiast przeprowadzenie audytu u taniego przewoźnika Lion Air. Jego przyczyną są między innymi wielokrotne skargi pasażerów na jakość obsługi, nieprecyzyjne rozkłady rejsów czy lekceważenie zasad bezpieczeństwa.
Cały czas trwają poszukiwania drugiej czarnej skrzynki. Zapisy z rejestratorów mają pomóc w wyjaśnieniu, dlaczego maszyna runęła do wody pomimo znakomitych warunków pogodowych
W ubiegły poniedziałek maszyna tanich indonezyjskich linii lotniczych Lion Air spadła do morza kilkanaście minut po starcie z lotniska w indonezyjskiej stolicy, Dżakarcie. Na jej pokładzie było 189 osób. Nikogo nie udało się uratować. Boeing 737 leciał do Pangkal Pinang na wyspie Bangka w zachodniej Indonezji
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/rtrs/wcześ./mt