Polak, który przyleciał samolotem linii Ryanair z Wielkiej Brytanii do hiszpańskiej Malagi wyszedł z maszyny przez drzwi ewakuacyjne. Został natychmiast aresztowany przez ochronę lotniska. Pasażer tłumaczył się, że źle się czuł i nie chciał czekać aż samolotem zajmie się obsługa naziemna.
Polakowi grozi duża grzywna za pośpiech. Bronił go jednak Polaka jeden z pasażerów, który mówił, że 57-letni mężczyzna cierpiał na astmę. Maszyna wystartowała z Londynu z godzinnym opóźnieniem, potem były problemy na lotnisku w Hiszpanii. Rzecznik przewoźnika nazwał zachowanie Polaka jako surowe naruszenie przepisów.
Kazimierz Sikorski AIP