Pozrywane dachy i setki połamanych drzew – to skutki halnego, który we wtorek wieczorem siał spustoszenie na Podhalu.
Prędkość wiatru dochodziła do 120, a w wyższych partiach Tatr do 180 km/h. Do północy strażacy interweniowali ok. 100 razy. – Jeden trzask. Mąż wyszedł na taras, zobaczył, że blacha została wyrwana.
Straż przyjechała, ale nie wiele mogli pomóc, dlatego, że jest wiatr i nic nie mogą zrobić – skarżyła się poszkodowana przez wichurę mieszkanka Zakopanego.
Zerwane dachy zostały na budynku przy ul. Droga do Olczy, bloku mieszkalnym spółdzielni na Pardałówce, a także budynu „Bazaru Polskiego” przy Krupówkach, gdzie mieści się Miejska Galeria Sztuki.
Łukasz Bobek (aip)