Podczas wygłoszonego w środę w Niemczech przemówienia gubernator Kalifornii Jerry Brown podkreślił, że świat musi sobie zdać sprawę z zagrożeń wynikających z rosnących temperatur. Zapewnił też, że Stany Zjednoczonego pewnego dnia powrócą do współpracy w tym zakresie ze społecznością międzynarodową, którą obecnie blokuj Donald Trump.
Prezydent wielokrotnie wyrażał wątpliwości co do tego, czy zmiany klimatyczne rzeczywiście są spowodowane działalnością człowieka. Ogłosił, że w 2020 roku USA wycofają się z porozumienia paryskiego, ponieważ szkodzi ono amerykańskim interesom.
Brown ma do kwestii klimatu zupełnie inne podejście. – Cywilizacja ludzka stanęła pod znakiem zapytania – stwierdził w środę w Stuttgarcie.
W 2015 roku Kalifornia zawiązała z Badenią-Wirtembergią „Under2 Coalition” – koalicję, do której przynależy obecnie 188 miast, stanów i innych jurysdykcji na całym świecie. Łącznie obejmuje ona ponad 1,2 miliarda ludzi. Celem, jaki stawiają sobie jej członkowie, jest redukcja emisji dwutlenku węgla i ograniczenie podnoszenia się temperatury do 2 stopni Celsjusza.
Gubernator zaznaczył, że mimo wszystko wciąż robi się na tym polu za mało, a o pełnym sukcesie będzie można mówić dopiero wtedy, gdy do walki ze zmianami klimatycznymi zobowiążą się wszystkie kraje.
– Problem tworzą wszyscy, jeśli więc nie wszyscy przyczynią się do rozwiązania, to nie wykonamy dobrej roboty. Jeśli wykonują ją Niemcy, ale nie wykonują Chiny, to niczego w ten sposób nie osiągniemy. Jeśli zrobią coś Stany Zjednoczone, ale nie zrobią tego Indie, problem nie zostanie rozwiązany – stwierdził.
Najgłośniejszy aplauz Brown otrzymał od zgromadzonych, kiedy zwrócił uwagę, że z kwestiami środowiska należy się liczyć bardziej niż z biznesem.
– Ekologia jest bardziej fundamentalna niż ekonomia. Ekonomia zawiera się w ekologii, nie odwrotnie – oznajmił.
(hm)