Ponad pięciuset migrantów dotarło na grecką wyspę Lesbos w weekend. W lokalnym ośrodku dla uchodźców przebywa prawie 9 tysięcy osób, a łącznie na wyspach we wschodniej części Morza Egejskiego około 20 tysięcy. Lokalne władze biją na alarm.
Ośrodkowi dla migrantów Moria na Lesbos grozi zamknięcie z powodu fatalnych warunków, jakie w nim panują. Przebywa tam kilka razy więcej osób niż jest miejsc. Media opisują tamtejsze tragiczne warunki sanitarne, piszą o próbach samobójczych i wykorzystania seksualnego kobiet i dzieci przez innych imigrantów. Lokalne władze domagają się natychmiastowego przeniesienia większości uchodźców z wyspy. Podkreślają, że od czasu masowego napływu migrantów na Lesbos, co miało miejsce 3 lata temu, nie było tak złej sytuacji. Przeludniony jest też ośrodek na wyspie Samos, gdzie przebywa ponad 4 tysiące osób – miejsc jest niewiele ponad sześćset. Część imigrantów próbuje wydostać się z greckich wysp drogą lotniczą przedstawiając fałszywe dokumenty.
Migranci przebywają na greckich wyspach – Lesbos, Chios, Kos, Leros i Samos – do czasu rozpatrzenia ich podań o azyl. Często trwa to wiele mięsięcy. Codziennie do wysp dobijają kolejne łodzie z imigrantami.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/as/