Akta dotyczące śledztwa związanego z Iwoną Wieczorek, która zaginęła we wciąż niewyjaśnionych okolicznościach w Sopocie 8 lat temu, trafiły właśnie do Prokuratury Krajowej w Warszawie. Informację tę potwierdziła prok. Ewa Bialik, rzeczniczka PK. Śledczy z Warszawy sprawdzają, czy w tej budzącej kontrowersje sprawie można coś jeszcze zrobić.
– Prokuratura Krajowa, jako jednostka wyższego szczebla, nadzorująca pracę m.in. prokuratur okręgowych, może – w ramach kontroli – poprosić o akta różnych spraw, zwłaszcza tych dotyczących najpoważniejszych przestępstw, by dokonać ich oceny pod względem kompletności czy zgromadzonego materiału dowodowego – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” prokurator Ewa Bialik. Dodaje, że tak stało się ze sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek. – Poprosiliśmy o przekazanie akt z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – informuje prok. Bialik.
Iwona Kinda, matka zaginionej Iwony Wieczorek: – Dzięki temu wiem, że cały czas trwają poszukiwania mojego dziecka i trwają starania by do końca rozwiązać tę dziwną zagadkę
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej podkreśla, że nie oznacza to iż PK przejęła sprawę. Kolejna analiza akt może jednak odegrać pewną rolę i doprowadzić do nowych ustaleń w sprawie. Umorzenie śledztwa, np. z powodu niewykrycia sprawcy, nie oznacza, że ono przestało być w zasięgu zainteresowania prokuratury. Przypomnijmy, 8 lat temu, w ciepłą noc z 16 na 17 lipca 2010 Iwona Wieczorek wracała z imprezy. Mimo tego, że od zaginięcia dziewczyny minęły lata, wciąż nie udało się ustalić, co stało się dokładnie tej nocy. Korzystano z nagrań monitoringu, a w sprawę zaangażowali się nie tylko śledczy z Pomorza, ale też jasnowidz i detektyw Krzysztof Rutkowski.
Jedne z ostatnich działań policji przeprowadzono w grudniu zeszłego roku. Przeszukano m.in. park Reagana. Funkcjonariusze w pracach poszukiwawczych wykorzystywali georadar. Na ślad zaginionej dziewczyny jednak nie trafiono.
O ocenę działań śledczych z Warszawy zapytaliśmy Iwonę Kindę, mamę zaginionej dziewczyny, – Bardzo się z tego cieszę. Dzięki temu wiem, że cały czas trwają poszukiwania mojego dziecka i trwają starania by do końca rozwiązać tę dziwną zagadkę – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Iwona Kinda. Kobieta podkreśla, że nie traci nadziei na to, iż w końcu wyjaśnione zostanie co stało się feralnej nocy, 8 lat temu. – Mam nadzieję, że tym razem się uda – podsumowuje.
aip