Rybacy, sieci handlowe i ekolodzy we Francji protestują przeciwko poszerzeniu możliwości połowu ryb przy użyciu prądu. Protest jest wymierzony głównie przeciwko Holendrom, którzy według Francuzów, łamiąc unijne dyrektywy w tej sprawie, korzystają z tej metody połowu.
Francuscy rybacy są zdania, że ten sposób łowienia to przejaw nieuczciwej konkurencji, bo zasoby łowisk na Morzu Północnym coraz bardziej się kurczą. Dlatego zamierzają blokować te akweny, na których łowią Holendrzy. Wielkie sieci handlowe zapowiedziały, że nie będą przyjmowały ryb z Holandii. Protestują ekolodzy. Organizacje pozarządowe skierowały listy protestacyjne w tej sprawie do Brukseli podkreślając, że jest to wyjątkowo brutalny sposób połowu, który czyni szkody w środowisku naturalnym.
W 1998 roku Komisja Europejska całkowicie zakazała stosowania prądu w łowieniu ryb. Jednak wkrótce potem w ramach eksperymentu zezwoliła, aby 5 procent floty rybackiej każdego kraju mogło na Morzu Północnym stosować tę metodę. Według Francuzów Holendrzy łamią prawo. Jedna trzecia ich kutrów łowi przy użyciu prądu. Na dno morza opuszczane są elektrody. Prąd płoszy ryby, które w łatwy sposób trafiają do sieci.
W 1998 roku Komisja Europejska całkowicie zakazała stosowania prądu w łowieniu ryb. Jednak wkrótce potem w ramach eksperymentu zezwoliła, aby 5 procent floty rybackiej każdego kraju mogło na Morzu Północnym stosować tę metodę. Według Francuzów Holendrzy łamią prawo. Jedna trzecia ich kutrów łowi przy użyciu prądu. Na dno morza opuszczane są elektrody. Prąd płoszy ryby, które w łatwy sposób trafiają do sieci.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/em/kano