We Francji święto pracy – 1 maja – od lat kojarzy się z konwaliami. To dzień dla wielbicieli tych delikatnych kwiatów i dla handlowców.
Od czasu Renesansu konwalia to synonim szczęścia i dobrobytu. W 1561 roku młodziutkiemu królowi Karolowi IX w czasie jego wizyty na południu Francji w towarzystwie matki Katarzyny Medycejskiej wręczono bukiet tych kwiatów. Od tej pory monarcha 1 maja ofiarowywał konwalie damom dworu. Rewolucja francuska przerwała tę tradycję, która powróciła do Francji na początku XX wieku, tym razem na święto pracy. 60 procent bukietów, pochodzących głównie z plantacji w Nantes, sprzedaje się w Paryżu i w południowo-wschodniej Francji. W latach dwudziestych konwalia stała się herbem znanego klubu rugby z Tulonu. Uwielbiają ją dyktatorzy mody. Christian Dior ofiarowywał bukieciki konwalii swoim klientkom. Tego dnia każdy może w lesie zrywać konwalie i je sprzedawać, pod warunkiem że robi to w odległości 40 metrów od najbliższej kwiaciarni.
Konwalia jest hołubiona nie tylko we Francji. To także narodowy kwiat Finlandii. Pisuje się o niej w tamtejszej poezji. Jej nazwa po fińsku – „kielo” – jest tradycyjnym imieniem nadawanym dziewczynkom.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński, Fot. Dreamstime.com