FBI poinformowało we wtorek, że prowadzi śledztwo kryminalne w związku z kryzysem wodnym we Flint, mieście położonym około 60 mil na północny zachód od Detroit.
Przedstawiciel biura śledczego nie chciał zdradzać szczegółów. Oznajmił jedynie, że FBI próbuje ustalić, czy w mieście złamane zostało prawo. Odmówił dalszych komentarzy.
W śledztwie bierze też udział m.in. Agencja Ochrony Środowiska (EPA). Administrator Gina McCarthy oświadczyła, że spotkała się z oficjelami we Flint, ale nie jest w stanie określić, jak długo potrwa rozwiązywanie problemu.
Gubernator Michigan Rick Snyder przedłużył niedawno stan alarmowy w mieście do 14 kwietnia. Przeprosił za to, że stanowe władze wcześniej nie zajmowały się kryzysem w odpowiedni sposób.
Mieszkańcy Flint przez ponad rok byli zdani na zanieczyszczoną wodę z rzeki Flint. W wyniku jej spożycia u wielu dzieci wykryto podwyższony poziom ołowiu, mogący miał trwały wpływ na zdrowie. Od października miasto pobiera już czystszą wodę z systemu w Detroit, ale ze względu na skorodowane rury wodociągowe używanie wody z kranu wciąż nie jest do końca bezpieczne.
(dr)