Fałszywe alarmy bombowe w Łodzi. Policjanci zatrzymali dwóch sprawców, którzy podrzucali podejrzane paczki [ZDJĘCIA]

Policjanci zatrzymali dwóch 37-latków, którzy w pierwszym tygodniu kwietnia wszczęli kilka fałszywych alarmów pożarowych. W różnych punktach Łodzi podrzucali podejrzane paczki. Teraz grozi im od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Pierwszy, fałszywy alarm bombowy dwóch 37-latków wywołało 29 marca na ul. Syrenki w Łodzi. Niedaleko sklepu przechodzień znalazł zaadresowaną paczkę i przyniósł ją do sklepu, który znajduje się niedaleko poczty. – Personel przekazał ją na pocztę. Zaniepokojeni pracownicy zaalarmowali policję podejrzewając, że może tam się znajdować niebezpieczny ładunek – mówi Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. W pocztowej dokumentacji nie było żadnej informacji o tej przesyłce. Numer przesyłki jak i dane adresata były fałszywe. Zarządzono ewakuację, a po zabezpieczeniu terenu wokół poczty, paczkę przeszukali policyjni pirotechnicy. Wewnątrz były butelki i kartki z podartej książki. Zabezpieczono ślady kryminalistyczne, przesłuchano świadków oraz zabezpieczono nagrania z kamer przemysłowych znajdujących się w okolicy. – 3 kwietnia 2018 roku policjanci otrzymali ponowne zgłoszenie. Znaleziono podejrzaną paczkę porzuconą na chodniku w pobliżu poczty przy ulicy Franciszkańskiej w Łodzi. Zaniepokojony przechodzień przyniósł ją do punktu wysyłkowego. Paczka została przekazana do urzędu pocztowego przy al. Włókniarzy gdzie zweryfikowano, że nie ma w systemach przesyłki o takim wskazanym numerze – mówi Joanna Kącka. Paczka wydała się podejrzana pracownikom poczty. Między innymi nie zgadzała się jej waga, a na etykiecie brakowało stempli. Wezwano policję, zarządzono ewakuację i zabezpieczono teren, Policjanci niemal natychmiast potwierdzili, że adresat nie istnieje. Paczką zajęli się pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Łodzi. Paczkę sprawdził pies szkolony do wyszukiwania materiałów wybuchowych. Następnie przy pomocy specjalistycznego robota pirotechnicznego, paczkę otworzono. Również tym razem w środku policjanci znaleźli puste butelki i skrawki papieru. Kryminalistycy zabezpieczyli szereg śladów i w tej paczce. Kolejny fałszywy alarm bombowy przestępcy wszczęli w czwartek (5 kwietnia). Tym razem paczkę porzucili przed sklepem przy ulicy Organizacji WiN. Świadek przywiózł ją do pobliskiej siedziby V komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Ponownie zarządzono ewakuację, zabezpieczenie terenu i wezwano pirotechników. I tym razem w paczce nie było niebezpiecznych materiałów. Do akcji wkroczyli policjanci z wydziału kryminalnego KMP w Łodzi. W czwartek (5 kwietnia) przed południem na ul. Syrenki zatrzymali podejrzanego 37-latka. Szybko został zatrzymany drugi podejrzany, również 37-latek. Drugi z mężczyzn wpadł na ul. Zana. – Jak obaj przyznali pozostawiali paczki dla żartu chcąc obserwować działania służb i zachowania ludzi, którzy je odnajdą – mówi Joanna Kącka. – W piątek (6 kwietnia) obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty z art. 224 a KK za co grozi kara od 6 miesięcy do lat 8. Prokurator zadecyduje o ewentualnych środkach zapobiegawczych – dodaje inspektor.