Prokurator przesłuchał w środę Ewę Kopacz w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami przy pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej.
Ekspresowe tempo prac Prokuratury Krajowej, która we wtorek podjęła decyzję o przesłuchaniu byłej premier i minister zdrowia Ewy Kopacz w sprawie nieprzeprowadzonych ekshumacji ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Już w środę o godz. 10 Kopacz zeznawała w charakterze świadka w prokuraturze.
Po czterogodzinnym przesłuchaniu była premier podkreśliła, że zgodnie z prawem nie może udzielać żadnych informacji na temat rozmów w prokuraturze. Powtórzyła jednak to, co napisała w oświadczeniu przed przesłuchaniem. – Proszę pokazać mi taki kraj, w którym o przeprowadzeniu sekcji zwłok decyduje lekarz, a nie prokurator, urzędnik, a nie prokurator. Decyzję o przeprowadzeniu sekcji należy na pewno nie do polityka – podkreślała tuż po przesłuchaniu Kopacz. „Sekcje zwłok, ekshumacje i inne czynności zarządza prokurator. Nie jestem i nie byłam prokuratorem” – napisała w oświadczeniu była premier.
Jak zaznacza, w Moskwie była „lekarzem, ale przede wszystkim człowiekiem”. – Byłam tam ponieważ chciałam w tych bardzo trudnych chwilach zaopiekować się rodzinami tych, którzy zginęli – mówiła.
– Gdyby ktoś mnie zapytał po tych siedmiu latach, czy bym zdecydowała się i pojechała do Moskwy to odpowiem: tak, zawsze warto być przyzwoitym i pojechać pomagać – dodała była premier.
„Dzisiaj najważniejsze są rodziny tych, którzy swoje życie zostawili pod Smoleńskiem. To przez wzgląd na nich nie pozwolę, aby z narodowej tragedii robić politykę jednej partii politycznej. Nasz naród zapłacił zbyt wysoką cenę za podział” – podsumowała poseł Platformy Obywatelskiej.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Kopacz kłamstwo i przypomina jej wypowiedzi sprzed lat. Opublikowano nagranie z Sejmu ze stycznia 2011 roku, na którym ówczesna minister zdrowia przekonuje, że dzięki determinacji osób, które „za wszelką cenę chciały zidentyfikować swoich najbliższych i pomóc tym, którzy tam byli, spowodowała jedno – z 96 osób, 96 osób miało swoje nazwiska i rodziny mogły urządzić im pogrzeby, wiedząc że pochowali swoich najbliższych, to była olbrzymia praca”.
Oburzenia zapewnieniami Ewy Kopacz nie kryje prezydencki minister Andrzej Dera. – Platforma ma wpisane kłamstwo w swoją działalność od początku do końca – ocenił w Radiu Zet. – Pani minister Kopacz mówiła „byłam w Moskwie, nadzorowałam, był ogromny szacunek, każda cząstka DNA została zbadana” i dzisiaj mamy fakty – zaznaczył Dera.
W tym tygodniu media ujawniły wyniki sekcji zwłok dwóch ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu – generała Bronisława Kwiatkowskiego i generała Włodzimierza Potasińskiego. W grobie Kwiatkowskiego odnaleziono szczątki aż siedmiu innych ofiar. – W trumnie męża były mniejsze i większe fragmenty innych ciał: części głów, dodatkowe kończyny z biodrami i miednicą, dodatkowa ręka – mówiła „Faktowi” wdowa po gen. Kwiatkowskim.
Wcześniejsze ekshumacje wykazały zamiany ciał w grobach Anny Walentynowicz i prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego.
(AIP)