Ponad sto osób, w tym dwadzieścioro dzieci zmarło w Stanach Zjednoczonych w wyniku powikłań pogrypowych. Z powodu epidemii grypy zamknięto część szkół, między innymi w Idaho, Karolinie Północnej i Teksasie.
Lekarze biją na alarm i podkreślają, że na szczepienia wciąż nie jest za późno. Tej zimy odnotowano już kilkadziesiąt tysięcy zachorowań. W Chicago ograniczono do minimum odwiedziny pacjentów w szpitalach.
Wysokim poziom aktywności wirusa grypy zanotowano w 26 stanach. Amerykańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób podkreśla, że mamy do czynienia z epidemią. Tylko na Hawajach nie stwierdzono żadnych zachorowań, a na Florydzie wskaźnik zakażenia jest bardzo niski.
W amerykańskich środkach masowego przekazu nie brakuje apeli, aby nie lekceważyć zagrożeń związanych z grypą. Media podkreślają, że z powodu powikłań pogrypowych masowo wzrasta liczba hospitalizacji.
Informacyjna Agencja Radiowa /IAR/Jan Pachlowski/Miami/dabr
fot.pixabay.com