Schwytany w piątek baron narkotykowy Joaquin „El Chapo” Guzman po ekstradycji do Stanów Zjednoczonych może trafić do Nowej Anglii – twierdzi były szef bostońskiej policji Dan Linskey.
Linskey podkreśla, że cała związana z „El Chapo” sprawa miała swój początek w Bostonie. – Zaczęło się od detektywa tutejszej policji oraz tutejszego agenta FBI. Detektyw przekonał informatora, aby pracował pod przykrywką – powiedział.
Guzman został złapany w pół roku po ucieczce z meksykańskiego więzienia. Linskey chwali lokalnych i międzynarodowych śledczych, którzy wspólnymi siłami zdołali namierzyć i aresztować jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców świata. – Punktem kulminacyjnym była dostawa dwóch ton kokainy w Hiszpanii i zatrzymanie towarzyszy „El Chapo” – oznajmił.
Władze Meksyku zapowiedziały, że Guzman zostanie przekazany USA, gdzie szmuglował narkotyki na olbrzymią skalę. Amerykanie już wcześniej, w 2014 roku, prosili o wydanie kryminalisty, ale wtedy zgody nie wyraził prezydent Meksyku Enrique Peña Nieto.
(jj)