Tragedia w amerykańskim stanie Arizona. Podczas kąpieli w rzece zginęło 9 osób, porwanych przez falę powodziową. W ostatnich dniach cały region po długiej suszy nawiedziły obfite opady deszczu.
Wśród ofiar śmiertelnych dwie osoby to dzieci, w tym jedno dwuletnie. Wszyscy kąpali się w rzece w miejscowości Payson, położonej około 150 kilometrów od Phoenix. Służby ratunkowe wciąż poszukują jednej zaginionej osoby. Powódź doprowadziła do ewakuacji kilku ludzi z okolicznych wędrownych szlaków, którzy nie byli wstanie wrócić o własnych siłach. Czterech z nich trafiło do szpitala ze względu na hipotermię.
Całą okolicę nawiedziły w ostatnich dniach monsunowe opady deszczu, którym miejscami towarzyszyły tornada. Wcześniej w Arizonie zanotowano suszę i temperatury przekraczające 50 stopni Celsjusza. Ostrzeżenie przed wylaniem miejscowych rzek i potoków wystosowano do poniedziałku wieczorem czasu lokalnego. Władze podkreślają, że żywioł jest śmiertelnie niebezpieczny.
Informacyjna Agencja Radiowa /IAR/, Jan Pachlowski /Miami/to/