Hillary Clinton znała wcześniej pytania, jakie były zadawane podczas telewizyjnych debat w których uczestniczyła była sekretarz Stanu USA oraz Donald Trump, donosza amerykańskie media. Stawiało to w uprzywilejowanej pozycji kandydatkę Demokratów w wyborach prezydenckich.
„Pomocy” udzieliła Clinton Donna Brazile, dziś jedna z działaczek Demokratów, do niedawna jeszcze komentatorka telewizji CNN.
Kiedy sprawa wydała się dzięki ujawnieniu maili przesyłanych przez Brazile do Johna Podesty, Brazile straciła posadę w stacji CNN.
Sama Brazile tłumaczyła się nieudolnie, iż jest niewinna w tej sprawie, że demaskatorski portal Wikileaks posługując się hackerami działającymi na zlecenie Rosji chciał zakłócić kampanie wyborczą w USA. Brazile jest obecnie szefową Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.
Reakcja Trumpa była natychmiastowa, skrytykował postawę Hillary Clinton, która posiłkowała się podpowiedziami. Zaapelował nie tylko o wyrzucenie z Partii Demokratycznej Brazile, ale także … Hillary Clinton.
To kolejny już cios w wizerunek kandydatki Demokratów w wyborach prezydenckich, które odbędą się już 8 listopada. Po tym, jak dyrektor FBI zapowiedział wszczęcie dochodzenia w sprawie afery mailowej Hillary Clinton po przejęciu elektronicznych urządzeń należących do bliskiej współpracownicy byłej sekretarz Stanu USA notowania tej ostatniej spadły i ot znacznie. Kilkunastoprocentowa przewaga nad Donaldem Trumpem zmalała do jednego, w innych sondażach do 3-5 procent. Nadal kilkanaście procent wyborców deklaruje, iż są niezdecydowani i to od ich głosów może zależeć, kto zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.
aip, Fot. Twitter.com