Dwieście osób zostało skazanych w aferze korupcyjnej przy egzaminach na prawo jazdy w Tarnowie. Po czterech latach od wykrycia sprawy, przed tarnowskim sądem zapadły ostatnie wyroki.
Zdecydowana większość skazanych to kursanci, którzy za kwoty od 500. złotych do 2 i pół tysiąca złotych chcieli sobie załatwić przychylność podczas egzaminu praktycznego na prawo jazdy. Byli i tacy, którzy obiecywali, że zapłacą pieniądze.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki powiedział Radiu Kraków, że prokuratura nie będzie jednak wnioskowała o unieważnienie dokumentów, bo nie jest w stanie ustalić, na ile łapówki pomagały w zdaniu egzaminu. Zwrócił przy tym uwagę, że zdarzały się przypadki, gdy osoby potrafiły dobrze jeździć, a mimo to wręczały egzaminatorowi pieniądze. Podobnie, łapówki nie zawsze oznaczały, że wynik egzaminu był pozytywny.
Na kary więzienia w zawieszeniu, grzywny oraz przepadek łapówek skazano także 6 egzaminatorów w tarnowski ośrodku ruchu drogowego, jednego pracownika oraz 5 właścicieli szkół nauki jazdy. Rekordziści muszą zapłacić ponad 300 tysięcy złotych.
Wszyscy pracownicy Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie skazani w aferze korupcyjnej już tam nie pracują. Dyrektor ośrodka Jarosław Sady przekonuje, że po całej sprawie wprowadzono szereg procedur, które mają zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości. Zmiany objęły m.in. pomieszczenie, gdzie egzaminatorzy losują osoby, które będą egzaminować – zamontowano tam kamery. Teraz nagrywane są wszystkie egzaminy, a nie tylko te na kategorię B prawa jazdy. Dodatkowo prowadzone są wyrywkowe egzaminów.
W samochodach egzaminacyjnych tarnowskiego ośrodka ruchu drogowego pojawiały się też dwie dodatkowe kamery, a nagrania są przechowywane dłużej niż ustawowe 21 dni, z zachowaniem ochrony danych zdających.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Bartek Maziarz, Radio Kraków/moc