Dwie osoby zostały w czwartek po południu aresztowane podczas protestów przeciwko białemu nacjonaliście Richardowi B. Spencerowi, który wygłosił tego dnia przemówienie na kampusie University of Florida w Gainseville.
Wydarzeniu towarzyszyły wzmożone środki bezpieczeństwa. Rick Snyder, gubernator Florydy, już kilka dni temu poinformował o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, dzięki czemu było więcej środków finansowych na zapewnienie wszystkim bezpieczeństwa.
Publiczność zgromadzona w Phillips Center for the Performing Arts zaczęła buczeć, zanim jeszcze Spencer pojawił się na scenie. Kiedy już stanął przed mikrofonem, słychać było różne okrzyki, w tym „Go home, Spencer!” i „Say it loud, say it clear, Nazis are not welcome here!”. W odpowiedzi Spencer skrytykował krzyczących za to, że nie pozwalają mu mówić, mimo że są za wolnością słowa.
Protesty miały w większości pokojowy charakter, ale wśród zgromadzonych przed budynkiem zawrzało, kiedy zauważono białego mężczyznę w koszulce ze swastykami. Szybko otoczył go tłum, a w pewnym momencie ktoś uderzył go w twarz. Policja długo nie mogła się tam dostać, a kiedy w końcu się to udało, mężczyznę wyprowadzono pod eskortą.
Dwie aresztowane osoby to 28-letni Sean Brijmohan, któremu zarzucono posiadanie broni palnej na terenie szkoły, oraz 34-letni David Notte, który miał stawiać opór policji. Pięć osób doznało drobnych obrażeń i zostało opatrzonych na miejscu.
– Pomimo naszych najgorszych obaw uniwersytet i społeczność w Gainesville pokazały światu, że miłość zwycięża – oświadczył już po wszystkim Kent Fuchs, rektor University of Florida.
(łd)