1.7 C
Chicago
sobota, 20 kwietnia, 2024

Dramat w Darłowie: Śmierć atrakcją dla turystów?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Tragedia trójki dzieci w Darłówku Zachodnim wstrząsnęła całą Polską. W sobotę popołudniu, wyjazdem karawanu zakończyła się akcja poszukiwawcza. Wyłowiono trzecie ciało. Zwłoki były po stronie wschodniej Darłówka w pobliżu ostrogi z kamieni narzutowych, gdzie tłumnie kąpią się wczasowicze. Dla nich wydobycie ciała było atrakcją. Nie pomagały napomnienia policji, aby nie filmować, czy też zabrać małe dzieci, aby nie patrzyły na taki widok.

W Darłówku Zachodnim wczasowicze przyglądali się pracy służb, które zabezpieczyły trzecie ciało dziecka. Jedna z kobiet zeszła z plaży opatulona w ręcznik. W jednym ręku trzymała papierosy, a w drugim piwo. Popijała je i przeżywała to, co widziała. Inna z pań przez kilka minut kręciła zawzięcie film telefonem z pracy służb. Wreszcie sobie odpuściła, gdy usłyszała, że przesadza. Policja wszystko szczelnie odgrodziła parawanem i autami. Parawan było widać. Niektórzy turyści głośno wyrażali niezadowolenie z takiego obrotu sprawy. – Chodź – mówił do żony starszy pan. – I tak nic nie zobaczymy. Nie ma, co tutaj stać. Rodzice stali z małymi dziećmi. – Tatusiu. Czy chciałbyś zobaczyć martwego chłopczyka? – pytała mała dziewczynka. Ojciec odpowiedział, że „Nie” i to pytanie córki, jakby go otrzeźwiło, bo wziął dziecko za rękę i poszedł z nim na plażę. Gapiów było więcej. Wszyscy pytali, czy znaleziono trzecie dziecko?

Zapłonęły znicze
Na falochronie zapłonęły znicze. Zapłonęły też na fragmencie piaszczystym przy falochronie w Darłówku Zachodnim. Nad nimi spokojnie siedzieli turyści i patrzyli, co robią śledczy. A ci, czekali na przyjazd prokuratora z Koszalina. Ludzie dziwili się, że nic się nie dzieje. Bo nie mają zielonego pojęcia o procedurach. A te są takie, że to prokurator „rządzi” na miejscu dramatu i po oględzinach wydaje zezwolenie na zabranie ciała. Tak się stało w Darłowie.

Nowy znak
Na plaży w Darłówku Zachodnim stoi znak tzw. „czarny punkt” informujący, że tutaj dochodzi do utonięć i zakazujący kąpieli na odcinku 55 metrów od falochronu. Był on też feralnego dnia, gdy doszło do tragedii. Za to po dramacie pojawił się dodatkowy znak – zabraniający skakania z falochronu do morza. Wcześniej go nie było.

KOMENTARZ
Przybliżam bardziej to, co działo się po drugiej stronie policyjnej taśmy. Po stronie, gdzie stali ludzie. Dla mnie ich zachowanie czasami jest okropne i bez wyobraźni. Zaczepił mnie jeden z wczasowiczów. Starszy pan, który był zaskoczony, że nie można kąpać się przy głazach narzutowych w pobliżu falochronu. Był zaskoczony, że ciało chłopca było odkryte w Darłówku Wschodnim. Gdy mu wytłumaczyłem, co dzieje się w morzu przy dużych falach. Jak działają prądy morskie i jakie są silne, to jego mina była bezcenna. Pojawiło się na jego twarzy wielkie zdziwienie. I padły słowa: „Nie wiedziałem, skąd miałem wiedzieć?” Bo przeciętny turysta jedzie nad Bałtyk, ale brakuje mu wiedzy z czym się mierzy. Na plażach dominuje beztroska. Świadczą o tym pozostawione butelki po alkoholu. Przeszedłem się kilka kroków od falochronu zachodniego i trafiłem na tzw. „małpkę”.

Tomasz Turczyn AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520