Donald Trump w emocjonalny sposób wyraża swoje oburzenie, a Departament Sprawiedliwości w specjalnym oświadczeniu pisze, że nie zgadza się z decyzją sędziego z Hawajów. Sąd Federalny tego wyspiarskiego stanu w ostatniej chwili zablokował prezydencki dekret imigracyjny, który miał obowiązywać od dziś.
Departament Sprawiedliwości wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. W komunikacie czytamy, że jego zdaniem orzeczenie sądu na Hawajach wstrzymując wejście w życie dekretu jest błędne, a rozporządzenie ma za zadanie zwiększyć bezpieczeństwo kraju. Departament Sprawiedliwości zapowiedział, że będzie bronić dekretu i walczyć o niego w kolejnych instancjach amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Bardzo emocjonalnie na zaistniałą sytuację zareagował Donald Trump podczas wystąpienia na wiecu w Nashville. „Na stanowisko prezydenta zostałem wybrany między innymi dlatego, że obiecałem naprawę przestarzałego i nieskutecznego systemu ochrony naszego państwa. A teraz pozostawiamy obywateli bezbronnymi. Nie przestanę walczyć o tę sprawę, nie zostawię nigdy nikogo samego w kwestii bezpieczeństwa” – mówił wzburzony prezydent.
Sędzia federalny z Hawajów Derrick Watson zablokował prezydencki dekret imigracyjny, gdyż uznał, że prowadzi on do dyskryminacji religijnej i przynosi szkody dla kraju.
Zgodnie z prezydenckim dekretem, obywatele sześciu krajów – Syrii, Iranu, Libii, Somalii, Sudanu i Jemenu – w ciągu najbliższych 90 dni mieli mieć zakaz podróżowania do Stanów Zjednoczonych. Natomiast przez cztery miesiące kraj miał nie przyjmować żadnych uchodźców. Działania te tłumaczono względami bezpieczeństwa i koniecznością ochrony przed terroryzmem.
Zakaz miał nie dotyczyć posiadaczy aktualnych wiz i zielonych kart.
IAR/Jan Pachlowski/Miami/dabr/fot.twitter