Nie słabnie fala krytyki w USA za niesławny udział Donalda Trumpa na konferencji prasowej w Helsinkach, na której wystąpił z Władimirem Putinem. Pojawiły się głosy, że Trump nie był jeszcze tak blisko wszczęcia impeachmentu, a do jego krytyków dołączył były wiceprezydent Joe Biden.
Ten ostatni zastrzegł, że robi odstępstwo od zasady, że liderzy amerykańscy nie krytykują za granicą swych następców. Przebywający w Kolumbii Biden mówił, że postawa Donalda Trumpa w Helsinkach była “poniżej urzędu prezydenta USA”.
Zdaniem Bidena prezydent wyrządził ogromne szkody Ameryce w świecie. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem, dodał mając na myśli przyjęcie na wiarę słów Putina, że Rosja nie ingerowała w amerykańskie wybory w 2016 wbrew ustaleniem służb specjalnych Stanów Zjednoczonych. Biden dodał też, że jest dumny z tego, iż niektórzy z jego kolegów z Partii Republikańskiej (sam jest Demokratą) wyrazili podobne obawy, co do skandalicznego zachowania się prezydenta Trumpa w stolicy Finlandii.
W Helsinkach Trump powiedział, że nie widzi powodu, by wierzyć, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów w 2016 na jego korzyść. Stało to wj sprzeczności z wnioskami kontrwywiadu USA. Trump bronił swojego stanowiska później, pytany, komu wierzy w sprawie Russiagate: FBI czy Putinowi, powiedział, że ma prawo wierzyć obu stronom.
Jeszcze dosadniej o wystąpieniu w Helsinkach prezydenta USA wyraził się republikański senator John McCain, który nazwał je „jednym z najbardziej haniebnych spektakli z udziałem amerykańskiego prezydenta w historii”, a szczyt nazwał „tragiczną pomyłką”.
Z kolei przywódca demokratycznej mniejszości w Senacie Chuck Schumer dodał, że teraz Donald Trump usiłuje „wykręcić się”” ze swej wypowiedzi na temat ingerencji Rosji w wybory, bo nie miał odwagi przeciwstawić się Putinowiu w Helsinkach.
Trump wyjaśniał, że w Helsinkach się… przejęzyczył. Chciał powiedzieć, iż nie widział powodu, dla którego to nie Rosja ingerowała w wybory w USA. Zapewnił, że jego administracja będzie działała agresywnie, by odeprzeć próby ingerencji w wybory w tym roku.
Czołówka amerykańskich polityków nie chce odpuścić Trumpowi i domaga się przesłuchania osób z najbliższego otoczenia Trumpa, które były z nim na helsińskim szczycie. Chodzi m.in. o sekretarza stanu USA i doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego.
John O. Brennan, który w latach 2013-2017 był dyrektorem CIA twierdzi, że wystąpieniem na konferencji w Helsinkach, Donald Trump zasłużył na impeachment. To procedura, która może amerykańskiego prezydenta pozbawić zajmowanego stanowiska.
Takiego zdania jest działająca w Irlandii i Wielkiej Brytanii znana firma bookmacherska Paddy Power. Jej zdaniem możliwość pozbawienia władzy Trumpa wzrosła po Helsinkach z 8:1 do 2:1, jak podaje Yahoo News. Jednocześnie, wedle tego samego źródła możliwość wszczęcia wobec prezydenta USA impeachmentu w tym roku wzrosła z 12:1 do 8:1.
Reblikański polityk z Kalifornii Eric Swalwell, członek komisji senackiej sędziowskiej studzi nastroje. Jego zdaniem jest za wcześnie mówić o impeachmencie. Najpierw, jak wyjaśnia musi być być dochodzenie, które potwierdziłoby, że prezydent USA popełnił przestępstwo, a na rozpoczęcie procedury odwołania go z urzędu musieliby wyrazić zgodę Republikanie i Demokraci.