W całych Stanach Zjednoczonych odbyły się w sobotę marsze, podczas których domagano się śledztwa w sprawie powiązań sztabu wyborczego prezydenta Donalda Trumpa z rosyjskim rządem. Demonstrujący żądali odpowiedzi na pytanie, które pojawia się od wielu miesięcy: czy Rosja przyczyniła się do zwycięstwa Trumpa w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. W Chicago marsz rozpoczął się na Federal Plaza, wzięli w nim udział między innymi reprezentujący Illinois w Izbie Reprezentantów w Waszyngronie: Mike Quigley, Jan Schakowsky i Robin Kelly. Quigley, zasiadający w komitecie ds. wywiadu w Kongresie zaznaczył, że jest to znacznie poważniejsza afera niż Watergate i tym razem – jak to ujął – źli ludzie atakują naszą demokrację. Sobotnie manifestacje jakie odbyły się między innymi w Nowym Jorku, Waszyngtonie i Chicago nazwano „Marszami Prawdy”.
„Domagamy się prawdy” czyli antyprezydenckie protesty w USA
- Advertisement -