W parafiach w całej Polsce rozpoczyna się właśnie kolęda. W tym roku część proboszczów zdecydowała, że księża odwiedzą tylko tych parafian, którzy sobie tego wyraźnie zażyczą i to na piśmie.
Jedną z nich jest parafia pw. Miłosierdzia Bożego na wrocławskim Gądowie. Tam parafianie, którzy chcą przyjąć księdza „po kolędzie” musieli do 19 grudnia złożyć odpowiedni wniosek – osobiście w kancelarii parafialnej lub przez internetowy formularz. Kolęda rozpoczęła się w środę, 27 grudnia. Jak zastrzega proboszcz ks. Stanisław Jóźwiak, jeśli ktoś przeoczył wypełnienie formularza, a spotka księdza przypadkowo na klatce schodowej, nie będzie mógł liczyć, że ten odwiedzi jego dom i pobłogosławi. Chyba że w ramach kolędy uzupełniającej. – Dzięki temu systemowi zdecydowanie łatwiej będzie dotrzeć do tych, którzy tej wizyty sobie życzą – wyjaśnia ks. Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. – Niejako przy okazji nie będziemy niepokoić tych mieszkańców, którzy nie życzą sobie wizyty księdza. Nie wypada przecież wpraszać się w gości z zaskoczenia, a umówić się na spotkanie, bo wtedy obie strony bardziej na tym skorzystają – dodaje ks. Kowalski.
Jeszcze dalej w unowocześnianiu funkcjonowania parafii poszedł ks. Wiesław Walendzik, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Legnicy. Tam wizyta duszpasterska będzie trwała… przez cały rok. Nawet w środku wakacji. – Kolęda i wizyta duszpasterska to nie są synonimy. Kolęda to wspólna modlitwa, błogosławieństwo przekazywane rodzinie na nowy rok. Łączy się to ze złożeniem życzeń, ale na tym kolęda się zamyka. A wizyta duszpasterska to z kolei spotkanie proboszcza czy księdza z parafianami. Biorąc pod uwagę liczbę rodzin, które odwiedza się w ciągu dnia, trudno nazwać kolędę trwającą najczęściej około 10 minut wizytą duszpasterską. Problem zgłosili sami parafianie, dla których też te 10 minut to stanowczo zbyt mało – wyjaśnia nam różnicę ks. Wiesław Walendzik. W związku z tym wierni z legnickiej parafii św. Jadwigi będą mogli „zamówić” sobie wizytę księdza przez cały rok. Wystarczy przyjść po niedzielnej mszy do zakrystii lub idąc z duchem czasu – zadzwonić lub wysłać mejla. Wolne terminy można sprawdzić na stronie parafii. Pierwsza taka wizyta duszpasterska odbyła się już przed świętami. – Odwiedziłem jedną rodzinę i rozmawialiśmy ponad godzinę, a i tak było mało, ale wzywały mnie już inne obowiązki – opowiada ks. Walendzik. – Parafianie są na pewno zaskoczeni i być może dlatego nie zapisują się jeszcze zbyt tłumnie na wizyty duszpasterskie. Ale z kolejnymi tygodniami i miesiącami powinno być ich więcej. Zapisy będę prowadził z tygodnia na tydzień, bo wiadomo, że może coś wypaść – choćby pogrzeb, którego nie da się zaplanować – dodaje. – W Polsce przyjęło się, że wizyta duszpasterska jest zwana kolędą i przez to jest ściśle związana z Bożym Narodzeniem.
Przepisy prawa kanonicznego zobowiązują co prawda proboszcza, aby poznawał parafian i w miarę możliwości ich odwiedzał. Nie precyzują jednak, kiedy należy to robić – wyjaśnia ks. Kowalski. – Poza tym zmieniają się godziny. Jeszcze kilka lat temu kolęda zaczynała się najczęściej o godz. 14 i trwała do 22. Dzisiaj parafianie wracają z pracy o godz. 17 lub 18 i nawet jeśli kolęda zaczyna się o 16, wielu z tych, którzy chcieliby przyjąć księdza, nie ma wtedy w domu, więc ten czas też należy przesuwać – dodaje. Księży po kolędzie przyjmuje trzy czwarte wiernych archidiecezji wrocławskiej – wynika z kościelnych statystyk. Ale w samym Wrocławiu drzwi kapłanowi otwiera jedynie co drugi parafianin.
Marcin Kaźmierczak aip
Bylem bardzo zadowolony, do poszukiwania tej internetowej site.I potrzebne do podziekowania za poswiecony czas dla tej wspanialej ZOBACZ !! I niewatpliwie zabawy z kazdego troche to i mam Ci zakladka sprawdzic nowe rzeczy mozna blog post.