1.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Dolnośląskie: Spowodował śmierć kolegów, nie wytrzymał, powiesił się. Tragedia w Czerwionce-Leszczynach

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Makabryczny finał poszukiwań sprawcy wypadku. Poszukiwany od dwóch dni Dawid D., który spowodował wypadek w Czerwionce-Leszczynach, gdzie zginęło jego dwóch przyjaciół, wczoraj powiesił się w lesie. Czwarty uczestnik wypadku sam zgłosił się na policję i dzisiaj usłyszy zarzuty.

– Naprawdę trudno w to uwierzyć, to byli normalni faceci, tu chodzili niedaleko do technikum – pokazuje palcem Mateusz, mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn. Chwilę wcześniej zapalił znicz pod drzewem, w pobliżu bramy dawnej kopalni Dębieńsko. Płonie ich już kilkadziesiąt. To tutaj w nocy z niedzieli na poniedziałek uderzył osobowy chervrolet – 18 i 17-letni pasażerowie – Jakub L. i Paweł C., zginęli na miejscu. Ta tragedia wczoraj miała swój ciąg dalszy – trzy kilometry dalej, w dzielnicy Leszczyny w leśnym zagajniku, znaleziono powieszone ciało Dawida D. To kierowca samochodu, którego policja poszukiwała od dwóch dni… – Potwierdzam, że to poszukiwany uczestnik tragicznego wypadku – wyjaśnia st. sierż. Anna Karkoszka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Policja nie potwierdza, czy to on siedział za kierownicą auta.

 

W samochodzie był jeszcze jeden nastolatek – który także w nocy zniknął. W poniedziałek sam zgłosił się na komendę. Był tak roztrzęsiony, poturbowany. Posłano go do szpitala, a po opatrzeniu ran – trafił prosto do izby zatrzymań. – Mężczyzna został zatrzymany. Jutro zostanie doprowadzony do prokuratury i usłyszy zarzuty – usłyszeliśmy od pani rzecznik. Jakie może dostać zarzuty? Ucieczki z miejsca wypadku? Nieudzielenia pomocy? – Nie możemy tego zdradzić przed czynnościami – ucina Karkoszka. Jeden z ratowników opowiada nam, że ciała były dziwnie ułożone – Śmiertelnie ranny był z przodu, drzwi były otwarte, nogi mu wystawały. Drugi leżał między siedzeniami – mówi. Policyjni technicy, którzy pojawili się na miejscu przyznali, że ślady krwi nie pasują do ułożenia ciał. Hipoteza? Ofiary siedziały z tyłu, a po wszystkim kierowca i jego pasażer, którzy przeżyli, będąc w szoku, próbowali przenieść zwłoki, by zmylić śledczych co do tego, kto prowadził pojazd.

 

Jacek Bombor (aip)

- Advertisement -

Podobne

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520