11.8 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Długo oczekiwany następca „Łowcy androidów” Ridleya Scotta od piątku na polskich ekranach

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Czy sequele mają sens? Czy po trzydziestu pięciu latach od premiery filmu, który zmienił wyobrażenie o kinie i wszedł do kanonu popkultury da się nakręcić jego godną kontynuację? Na te i zapewne z tuzin podobnych pytań musieli odpowiedzieć sobie twórcy wchodzącego w piątek na polskie ekrany „Blade Runnera 2049”, następcy kultowego „Łowcy Androidów” Ridleya Scotta.

 

Skoro jednak blisko trzygodzinny obraz jest grany, to należy założyć dwie możliwości: albo bez mrugnięcia okiem odpowiedzieli sobie na wszystkie wątpliwości „tak”, albo cechuje ich wyjątkowy tupet. Nim przejdziemy do najnowszego dzieła Denisa Villeneuve, trochę faktów o jego wielkim poprzedniku. „Łowca Androidów” – bo tak zdecydowano przetłumaczyć tytuł filmu Ridleya Scotta -wszedł do światowych kin pod koniec czerwca 1982 roku. Co ciekawe, na polskich wielkich ekranach zagościł dopiero w grudniu 1990 r. Hipnotyczny obraz to opowieść, której akcja toczy się w 2019 r. w Los Angeles.

 

To miasto fascynujące i przerażające zarazem. Rozwój technologiczny zaszedł tak daleko, że miasto prócz ludzi zamieszkują androidy, stworzone do wykonywania niebezpiecznych zadań i delegowane do kolonizacji przestrzeni pozaziemskich. W jednej z takich kolonii wybucha bunt androidów. Choć sztucznie powołane do życia, jakimś cudem zaczynają mieć uczucia. Jednym z nich jest paniczny strach przed śmiercią. Zbiegłe androidy Nexus-6 próbują dotrzeć do swoich konstruktorów i wymusić przedłużenie życia. Do opanowania buntu oddelegowany zostaje policjant Rick Deckard (Harrison Ford). Film z muzyką Vangelisa do dziś uznawany jest za kamień milowy gatunku science-fiction.

 

Głównym bohaterem „Blade Runnera 2049” jest Oficer K. (Ryan Gosling), który wszedł w posiadanie informacji zagrażającej bezpieczeństwu ludzkości. W jej ocaleniu może mu pomóc odnalezienie zaginionego 30 lat wcześniej Deckarda. Podczas gdy reżyserski ster przejął Villeneuve, Ridley Scott zajął się produkcją. Choć na ich wyraźną prośbę nie ujawnia się fabuły filmu, recenzenci nie ustają w zachwytach nad nowym dziełem. „The Guardian” określa go jako „spektakl halucynującego szaleństwa”.

AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520