Natura pomogła strażakom ugasić pożar La Tuna w Los Angeles, który jeszcze w niedzielę zajmował ponad 7 tys. akrów.
W poniedziałek straż pożarna poinformowała, że płomienie zostały ugaszone, do czego przyczyniły się opady deszczu i chłodniejsze temperatury. Jednocześnie podkreślono, że sytuacja może się zmienić z nadejściem wiatru.
W gaszeniu pożaru udział brało przeszło tysiąc strażaków z kilku departamentów. Ewakuować trzeba było kilkuset mieszkańców, ale w poniedziałek wszystkie ewakuacje w Sunland-Tujunga, Burbank i Glendale zostały już odwołane i ludzie mogli wrócić do swoich domów.
Wcześniej gubernator Kalifornii Jerry Brown ogłosił w związku z pożarem stan wyjątkowy w Los Angeles, a burmistrz „Miasta Aniołów” Eric Garcetti podpisał deklarację, w której wezwał miasto do wykorzystania wszystkich dostępnych zasobów, by zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo.
Pierwsze zgłoszenie o pożarze La Tuna pojawiło się w piątek po południu w Sun Valley. Strażacy sądzili, że bez trudu zdołają opanować płomienie, ale te szybko się rozprzestrzeniły. W kolejnych dniach doszczętnie zniszczyły cztery domy.
Przyczyna pożaru jest nieznana.
(hm)