Deszcz uprzykrza tej zimy życie mieszkańcom Seattle, ale w niedzielę zamiast kropli z nieba leciały pieniądze.
Około godziny jedenastej funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od ukrytej w szafie kobiety, która doniosła, że ktoś właśnie włamał się do jej domu. Gdy przyjechali na miejsce, zobaczyli, jak podejrzany wynosi z domu kilka toreb. Widząc mundurowych, trzasnął drzwiami i wrócił do środka.
Kilka chwil później policjanci ponownie zobaczyli włamywacza – tym razem na dachu. Mężczyzna zaczął rzucać pieniędzmi i czekami bankowymi. Funkcjonariusze weszli wtedy do domu i uwolnili kobietę. Czekali, aż podejrzany skończy przedstawienie, ale ten nie miał zamiaru szybko opuszczać sceny. Kiedy „deszcz” ustąpił, rozebrał się do pasa i wypalił papierosa. Dopiero potem postanowił zejść i oddać się w ręce policji. Ma zostać oskarżony m.in. o kradzież.
Policjanci pomogli kobiecie zbierać rozrzucone pieniądze i czeki. Odzyskali też jej warte około 10 tysięcy dolarów przedmioty, w tym laptopa i biżuterię.
(mcz)