W jednym z bloków w Czeladzi mieszkańcy usłyszeli huk. Podejrzewali, że był to wybuch gazu. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, okazało się że zespół ratownictwa medycznego prowadzi resuscytację 70-letniego mężczyzny. To właśnie w jego mieszkaniu doszło do wybuchu. Mężczyzna zmarł.
Do dyżurnego straży pożarnej w Będzinie dziś, 9 listopada, o godzinie 16.44 trafiło zgłoszenie z numeru alarmowego 112 o głośnym huku na parterze budynku w Czeladzi przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie. Informacja była taka, że jedna osoba jest poszkodowana. Mieszkańcy podejrzewali, że wybuchł gaz. Na miejsce pojechały cztery zastępy PSP z Będzina oraz jeden zastęp OSP.
– Łącznie pięć zastępów straży pożarnej pojechało na miejsce zdarzenia. Gdy strażacy dotarli na miejsce zobaczyli, że zespół ratownictwa medycznego prowadzi właśnie resuscytację krążeniowo-oddechową. 70-letni mężczyzna nie odzyskał jednak funkcji życiowych. Zmarł – informuje kpt. Szymon Gwóźdź, rzecznik prasowy straży pożarnej w Będzinie.
Okazało się, że 70-letni mężczyzna był lokatorem mieszkania na parterze bloku. I tam doszło do wybuchu. Strażacy zauważyli, że 70-latek ma na ciele oznaki poparzeń. W mieszkaniu nie było jednak oznak, że doszło tu do pożaru. – W łazience zobaczyliśmy jednak okopcone ściany przy przyłączach wodnych. Trwa ustalanie przyczyny tego zdarzenia. Na miejscu jest także pogotowie gazowe – dodaje Szymon Gwóźdź.
red (aip)