4.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Czy czeka nas zima stulecia?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

To może być najmroźniejsza i najbardziej śnieżna zima od lat. Zdaniem synoptyków aktywność Słońca jest teraz nieco mniejsza, nie ma też już El Nino, czyli zjawiska pogodowego, polegającego na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury. To tylko dwa zjawiska, które mogą sygnalizować, że czeka nas zima, jakiej dawno nie było. 

 

 

Długoterminowe prognozy pogody mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają. W przypadku nadchodzącej zimy zdania również są podzielone. Niektórzy twierdzą, że nie będzie ona odbiegała od zim, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich latach. Jest jednak duża grupa synoptyków i osób, zajmujących się badaniem klimatu na Ziemi, która twierdzi, że powinniśmy się szykować na najostrzejszą zimę od lat. Warto zatem przygotować, żeby nie dać się zaskoczyć bezwzględnej zimowej aurze.

 

Ostatni dzień lata na Kasprowy Wierchu na biało. W Tatrach powyżej 1600 metrów leży śnieg, na Kasprowy Wierchu aż 20 centymetrów śniegu. To tylko jeden z symptomów nadchodzącej ostrej pogody.

 

W Tatrach sypnęło śniegiem i zrobiło się zimno. Turyści, którzy w piątek wyjechali na Kasprowy Wierch, w ostatni dzień lata mogli ulepić bałwana. – Ja jestem zaskoczona. Przyjechaliśmy z Gdańska na kilka dni. Rano od rodziny dowiedziałam się, że nad morzem świecie słońce. A tu zima – mówi młoda turystka, którą rano nasz reporter spotkał na szczycie Kasprowego Wierchu. Gęsta mgła ogranicza jednak widoczność do maksimum 100 metrów. Do tego jest zimno.

 

Termometry na Kasprowym Wierchu wskazują w granicach zera stopni. – W górach są bardzo niekorzystne warunki do uprawiania turystyki. Polepszą się one dopiero od wtorku. W wyższych partiach leży 20-30 centymetrów śniegu. Jest ślisko i niebezpiecznie. Dlatego odradzamy wycieczki w wyższe partie – mówi Rafał Mikler, ratownik dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z

 

Skąd takie prognozy? Po pierwsze nie mamy już do czynienia z El Nino. To zjawisko, polegające na występowaniu na Ziemi ponadprzeciętnie wysokich temperatur. Podwyższona temperatura dotyczy też mórz i oceanów. Teraz mamy do czynienia z La Niną, czyli okresem ochłodzenia. Specjaliści już od pewnego czasu informują, że nasza planeta nie będzie się zmagać z ociepleniem, a ochłodzeniem klimatu. Taki komunikat wydała m. in. NASA. Po drugie spada aktywność Słońca. Synoptycy zwracają uwagę na coraz chłodniejsze lata, w których upalnych dni jest coraz mniej, a jeśli już mamy do czynienia z upałami, to nie są tak intensywne.

 

Słońce potrzebuje też coraz więcej czasu, żeby ogrzać naszą planetę. Długoterminowe prognozy pogody mówią, że Europę czeka zima, jakiej dawno nie było. Ma się utrzymywać do kwietnia 2018 r. Zdaniem naukowców taki stan rzeczy to efekt występowania cyklonów oraz przemieszczania się skrajnie zimnych frontów w miejsca, gdzie do tej pory panował klimat umiarkowany. Obfite opady śniegu i ujemne temperatury w znacznej części Europy prognozowane są już od początku grudnia. W Irlandii śnieg może spaść już w październiku. Jak będzie w rzeczywistości? O tym przekonamy się na własnej skórze już za dwa, trzy miesiące.

 

Śnieg pojawiał się dopiero w styczniu, w lutym i marcu zaczynały się wiosenne roztopy, za to kwietnie i maje skąpiły nam ciepła. Tegoroczne majowe mrozy zniszczyły kwitnące sady i uprawy. Teraz czekają nas drastyczne podwyżki cen owoców, w tym jabłek – nawet do 5-7 zł za kilogram. Zobacz galerię Ostatnio jednak różne serwisy pogodowe podają informacje – na razie mrożące krew w żyłach – że możemy się spodziewać najsurowszej zimy od stu lat. Na terenie Europy prognozują obfite opady śniegu i silne mrozy. W niektórych krajach termometry pokażą nawet minus 30 st. Celsjusza. Pierwsze opady śniegu i przymrozki mogą się pojawić już w październiku.

 

Na początku grudnia mieszkańców Europy północnej i środkowej, w tym Polskę, mają zaskoczyć temperatury niższe niż przeciętnie o tej porze roku. Zimno, śnieg i wiatr mają się utrzymywać aż do kwietnia. Powodem tych zjawisk mają być nawiedzające – głównie kontynent amerykański – cyklony i huragany niszczące wszystko na swojej drodze. Ma temu też sprzyjać spadek aktywności słońca. Tylko że ponadprzeciętne, tropikalne temperatury latem, które w tym roku notowaliśmy również w Polsce, mają być skutkiem wzmożonej aktywności słońca, które jest współwinne ocieplaniu się klimatu na naszym globie. Które teorie są zatem trafione, a które podyktowane być może interesami różnych branż, np. odzieżowej, opałowej itp.? Jedno jest pewne: tak zwane zimy stulecia zdarzają się co pewien czas.

 

Ostatnia zaczęła się u nas 29 grudnia 1978 r. Do Polski dotarł wtedy znad Skandynawii bardzo rzadko spotykany układu niżów i wyżów. Zaczęły napływać lodowate masy powietrza. Temperatura spadła do minus 25 stopni, a przy silnych porywach wiatru zimno odczuwalne było jeszcze dotkliwiej. Opady śniegu trwające kilka dni sparaliżowały nie tylko życie na drogach. Zamknięto szkoły, wiele instytucji i zakładów pracy, bo ludzie nie mogli do nich dojechać. Ludzie brnęli w śniegu i odliczali dni do wiosny. Czy w tym roku sytuacja się powtórzy?

 

(AIP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520