Beyonce podzieliła policjantów w Miami. Jedni nawołują do bojkotu kwietniowego koncertu wokalistki, inni twierdzą, że byłoby to nieodpowiedzialne.
Stróże prawa poczuli się dotknięci, kiedy w teledyski do piosenki „Formation” pojawiły się adresowane do nich słowa „przestańcie do nas strzelać”, nawiązujące do tragicznych przypadków, w których młodzi ludzie zginęli od policyjnych kul. Później, podczas Super Bowl, piosenkarka pojawiła się na scenie w towarzystwie tancerek ubranych w stylu Czarnych Panter.
Związek w Miami Fraternal Order of Police wezwał w ubiegłym tygodniu do bojkotu planowanego na kwiecień koncertu wokalistki na stadionie Marlins Park. Reprezentujące czarnoskórych policjantów stowarzyszenie Miami Community Police Benevolent szybko odpowiedziało, wysyłając pismo do władz miasta. Prosi w nim o zrobienie wszystkiego, co tylko możliwe, aby położyć kres powtarzającemu się „nieodpowiedzialnemu zachowaniu” Javiera Ortiza, prezydenta pierwszej ze wspomnianych organizacji.
Major Delrish Moss zapewnił tymczasem w sobotę, że pomimo protestów niektórych funkcjonariuszy podczas koncertu Beyonce nie zabraknie policji do dbania o bezpieczeństwo muzyków i fanów.
(łd)