Bliscy zmarłego mężczyzny, którego ciało straż pożarna wykorzystała do ćwiczenia intubacji, złożyli pozew przeciwko miastu Bellingham w stanie Waszyngton. Żądają odszkodowania w wysokości ponad 15 milionów dolarów.
Jedenastu pracowników straży pożarnej przyznało się do wkładania i wyciągania rurki intubacyjnej z ciała Bradleya Ginna Sr, kiedy oczekiwało ono na transport do domu pogrzebowego. Straż oświadczyła w października, że takie ćwiczenia nie mogą być wykonywane bez zgody bliskich zmarłej osoby.
W związku z tym incydentem straż ukarała dyscyplinarnie łącznie dwanaście osób. Jednego sanitariusza zawieszono na tydzień bez wynagrodzenia. Kapitan z blisko trzydziestoletnim doświadczeniem przeszedł na emeryturę, nie czekając na karę, a szef dywizji zrezygnował z pracy.
Pozew wniosła do sądu Jai Ginn, małżonka mężczyzny. Stwierdziła w nim, że sposób, w jaki potraktowano ciało jej męża, przysporzył jej fizycznego i psychicznego cierpienia.
(mcz)