Co najmniej 140 ofiar śmiertelnych, ponad 525 rannych – to najnowszy, podany przez ONZ bilans nalotów na stolicę Jemenu, Sanę.
Ofiary to głównie uczestnicy pogrzebu ojca ministra spraw wewnętrznych, mianowanego przez kontrolujących miasto rebeliantów Huti. Wśród zabitych ma być wielu rebeliantów.
Huti twierdzą, że nalotami dowodziły wojska Arabii Saudyjskiej. Przedstawiciele walczącej z rebeliantami koalicji, kierowanej przez Arabię Saudyjską, zapewniają jednak, że ich samoloty nie brały udziału w atakach. Podkreślają też, że naloty nigdy nie były wymierzone przeciwko ludności cywilnej.
W Jemenie od dwóch lat trwa wojna domowa. Rebelianci zmusili rząd prezydenta Abdrabbuha Mansura Hadiego do opuszczenia stolicy. Wspiera go koalicja państw arabskich. W trakcie walk zginęły tysiące cywilów.
TS/IAR/AFP