2 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

„Chwilówki” odjeżdżają w siną dal. Wszystkie biura do zamknięcia od 1 lutego

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Tajemnicą poliszynela były kłopoty Spółki Pośrednictwa Finansowego Kredyty – Chwilówki. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku w wywiadzie dla portalu z Oświęcimia „król chwilówek”, jak okrzyknięto przed laty prezesa tej spółki, oświęcimianina Grzegorza Czebotara, przekonywał, że proces restrukturyzacji przewiduje zwolnienia, ale sieć pośrednictwa, zatem i biura obsługi w Oświęcimiu nadal będą działać. A już miesiąc później, dokładnie w ubiegły piątek, pożegnał się z pracownikami i poinformował, że firma zamyka biura obsługi klientów. Zniknie aż 263 biur, czyli wszystkie w Polsce, ale nie raty kredytów i pożyczek. Ludzie, którzy zapożyczyli się w „chwilówkach”, nadal będą je spłacać.

 

Kredyty były reklamowane przez megafony umieszczone na fiatach 126p., które jeździły ulicami naszych miast. Mieli ich całą flotę. Żółto-czerwone samochody, zapewniały mobilną reklamę firmie w całej Polsce, której siedziba mieści się w stolicy polskiej motoryzacji, w Tychach. W Oświęcimiu firma również miała swoje biura, zresztą nic w tym dziwnego, skoro trzon jej zarządu tworzyli oświęcimianie. Angażowali się w wiele akcji charytatywnych, sponsorowali m.in. piłkarskie kluby GKS Tychy oraz Sołę Oświęcim. – Z naszej krwawicy takie firmy jak ta, opływają w zbytki i robią z siebie „dobroczyńcę” – denerwuje się pani Róża z Oświęcimia, była klientka „chwilówek”. – Raz wzięłam. Później spłaciłam dwa razy tyle. Szybko wyleczyłam się i nauczyłam oszczędzać – dodaje. Dla emerytki takie pożyczki to lichwa, dla innych – ostatnia deska ratunku. – Potrzebowałam parę groszy na przeżycie do pierwszego, więc poszedłem do „chwilówek” – opowiada Marian Sadowski z Chełmka. Trzy lata temu był ciężko chory i wydał więcej niż zwykle na lekarstwa. Pożyczył 200 zł. – A spłacałem ponad rok, wyszło prawie 400 zł . Tylko dlatego tam poszedłem, że w banku mi nie dali „od ręki”. Nie wiem, czy w ogóle by dali – dodaje mężczyzna.

„Kredyty – Chwilówki”, jak chwalą się na swojej stronie internetowej mają w „swoim portfelu” milion klientów, w tym ok. 70 tys. tzw. aktywnych, czyli takich, którzy wracają po kolejne pożyczki. – Miałam stałą grupę klientów – mówi Halina, była pracownica jednego z biur w Małopolsce zachodniej. – Spłacali jedną „chwilówkę”, a zaraz potem brali kolejną i kolejną. Nieraz jedną spłacali drugą. Nie wiem, czy rzeczywiście zabrakło pieniędzy na zakupy, czy to była tylko taka „śpiewka” – dodaje. Jak mówi, chętnych nigdy nie brakowało. Nawet na większe pożyczki. – Klient miał być zadowolony i mój pracodawca też – wspomina kobieta. – Klient chciał dwa tys. zł, a ja mu oferowałam pięć tys. zł, jak system pokazywał, że ta osoba ma zdolność kredytową. Większość zgadzała się – dodaje. Najambitniejsi pracownicy za efektywną pracę byli nagradzani: weekendy w ciekawych miejscach, a nawet wczasy dla rodzin. Nic więc dziwnego, że trudno będzie im się rozstać z firmą. – I z samochodem służbowym – mówi mężczyzna, który jest na wypowiedzeniu. Jednak nie wszyscy tęsknią za pracą, jak pani Halina, która znalazła inne zajęcie. – Po prostu żal mi było ludzi, którym musiałam „wciskać” te pożyczki. Paulina z Oświęcimia pracowała w windykacji. Wytrzymała miesiąc. – Bałam się chodzić do ludzi i ściągać należności – przyznaje młoda kobieta. – Jedni brali człowieka na litość: chore dzieci i męża pijaka, a inni grozili pięścią – dodaje. Nieraz, do „najtrudniejszych” klientów chodziła z tatą.

Od 1 lutego biura „chwilówek” zostaną zamknięte. Wśród nich również te w Oświęcimiu, Wadowicach, Andrychowie, Brzeszczach i Kętach. Klienci już zostali poinformowani o wpłacaniu środków na konta pożyczkodawców, a nie jak do tej pory poprzez biura. Bo tak naprawdę „chwilówki” tylko pośredniczyły w braniu pożyczek od banków. Spółka nadal będzie zajmować się windykacją należności, ale telefonicznie. Zlikwidowano jedynie działy windykacji terenowej. Pracę straci ponad tysiąc osób. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku firma zatrudniała 1467 osób. W 2017 r. spółka odnotowała 19 proc. spadek dochodów i 6 proc. wzrost kosztów. Wpływ na pogorszenie sytuacji finansowej miało m.in. to, że firma w 2012 r. trafiła na listę Komisji Nadzoru Finansowego. Prokuratura Okręgowa w Katowicach do dziś nie rozstrzygnęła prowadzonego na wniosek KNF postępowania. Pustki po zamknięciu biur „chwilówek” nie będzie. Jest wiele firm oferujących szybkie i łatwe pożyczki. Jedna z nich kilka dni temu otworzyła biuro na rynku w Oświęcimiu.

Monika Pawłowska (aip)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520