Pekin zachowa dystans wobec sprawy śmierci przyrodniego brata przywódcy Korei Północnej – uważają media w Hongkongu. Zamordowany tydzień temu Kim Dzong Nam ostatnie lata spędził w będącym częścią Chińskiej Republiki Ludowej Makau, gdzie miał też korzystać z ochrony chińskich władz.
Dziennik „South China Morning Post” zwraca uwagę, że chińskie MSZ po śmierci Kim Dzong Nama wydało tylko krótkie oświadczenie, informując, że bacznie przygląda się rozwojowi wydarzeń. Wysocy rangą chińscy urzędnicy w ubiegłym tygodniu uczestniczyli w Pekinie w przyjęciu w związku z rocznicą urodzin Kim Dzong Ila, ojca obecnego przywódcy Północnej Korei, Kim Dzong Una. Zdaniem informatorów, na których powołuje się hongkoński dziennik, chińskie władze publicznie nie będą odnosić się do śmierci Kim Dzong Nama.
Analitycy zwracają uwagę, że relacje Pekinu i Pjongjangu są już i tak bardzo skomplikowane. Komunistyczna Północ wbrew woli Pekinu kontynuuje program rakietowy i nuklearny. Chiny podjęły zaś decyzję o wstrzymaniu importu węgla z Korei Północnej, za który w 2015 roku do Pjongjangu popłynęło miliard dolarów.
Tomasz Sajewicz / Pekin, Fot. Dreamstime.com