Obywatel Niemiec, który sześć lat temu wszczął kilkadziesiąt pożarów w Los Angeles, aby się zemścić za deportację swojej matki, był poczytalny w chwili popełniania przestępstw – zdecydowała w poniedziałek ława przysięgłych.
30-letni Harry Burkhart został wcześniej uznany za winnego blisko 50 podpaleń. Mężczyzna zapowiadał, że „usmaży Amerykę” po tym, jak jego matkę wydalono z kraju pod zarzutem oszustwa.
Burkhart umieszczał urządzenia zapalające pod samochodami w Hollywood, San Fernando Valley i West Hollywood. W dziewiętnastu przypadkach ogień rozprzestrzenił się nad omy i mieszkania. Nikt nie został ranny, ale pożary narobiły strat na 3 miliony dolarów.
Obrona twierdziła, że Burkhart był poważnie chory umysłowo i prosiła ławników, by uznali go za niepoczytalnego. Jego adwokat Steve Schoenfield mówił, że lekarze w Niemczech na przestrzeni wielu lat diagnozowali u Burkharta symptomy choroby psychicznej.
Burkhart zostanie skazany 23 marca. Grozi mu do blisko 90 lat pozbawienia wolności.
(hm)