Wybory do parlamentu Katalonii wygrali zwolennicy oderwania się od Hiszpanii. Stało się tak pomimo, że główni przywódcy partii przeciwnych rządowi centralnemu w Madrycie siedzą w więzieniach lub musieli uciekać zagranicę. Pozostaje pytanie, kto będzie nowym premierem Katalonii?
Carles Puidgemont, były kataloński premier przebywa w Brukseli. Schronił się tam w obawie przed aresztowaniem. Właśnie zapowiedział, że zamierza wygłosić noworoczne orędzie do mieszkańców Katalonii, czytamy w hiszpańskim El Pais.
W zakończonych niedawno wyborach zwycięstwo odniosły trzy partie opowiadające się za niepodległością regionu. Łącznie zdobyły 70 mandatów w parlamencie i uzyskały w nim niezbędną większość.
Natomiast wynik partii premiera Hiszpanii Mariano Rajoya to klęska. Jego Partia Ludowa uzyskała tylko trzy mandaty. Dobry wynik osiągnęła za to partia Ciudadanos opowiadająca się za pozostaniem w Hiszpanii.
Jak dotąd były premier Katalonii Carles Puidgemont nie ogłosił czy zamierza ubiegać się ponownie o stanowisko premiera. Możliwe, że więcej dowiemy się właśnie podczas jego noworocznego wystąpienia.
Innym kandydatem na to stanowisko jest Oriol Jonqueras, szef jednej z partii niepodległościowych – Republikańska Lewica Katalonii.
Jednak obaj, pomimo demokratycznego werdyktu społeczeństwa w wyborach, mają problemy z hiszpańskim rządem centralnym. Ten pierwszy został zmuszony do ucieczki do Brukseli. Ten drugi siedzi w areszcie tymczasowym.
Premier Mariano Rajoy stwierdził natomiast, że ponowne rządy Puigdemonta to absurd. Mówi tak, pomimo że jego partia poniosła wyborczą klęskę w ostatnich wyborach. Zdobyła jedynie 3 mandaty na 135 możliwych do obsadzenia.
Michał Kurowicki AIP