14.5 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Były oficer policji oskarżony o handel bronią i narkotykami

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W CBŚP Marcin L. walczył z bandytami. Na emeryturze został przestępcą. Prokuratorzy właśnie zarzucili 51-latkowi kierowanie oddziałem gangu mokotowskiego

– Wysłaliśmy właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko szefowi lubelskich struktur gangu mokotowskiego – Marcinowi L. – informuje Maciej Florkiewicz, naczelnik Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. W latach 90. Marcin L. walczył z gangsterami. Był oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji w Lublinie. Zajmował się zorganizowaną przestępczością. Przez kilkanaście lat rozpracowywał gangi i jako tajny agent przenikał do mafijnego świata.
By go nie zdemaskowano bratał się z bandytami. Gdy przeszedł na emeryturę, zdobyte w policji doświadczenie, przekuł na swoją korzyść. W 2005 roku Marcin L. zauważył bowiem, że w lubelskim światku przestępczym pojawiła się spora luka. Razem ze Sławomirem P. ps. Piecia były policjant zajął się „ochroną” domów publicznych w Lublinie. Jego praca polegała na ściąganiu haraczy od właścicieli domów schadzek. Jak pisały później lubelskie gazety, cztery agencje towarzyskie musiały płacić gangowi Marcina L. po 2-3 tysiące złotych miesięcznie. Po kilkunastu miesiącach działania, gang w grudniu 2006 r. został rozbity, a Marcin L. na kilka lat trafił za kratki. Po wyjściu na wolność połączył siły z Januszem P. ps. Jacek.
To dzięki jego wsparciu, były oficer CBŚP został rezydentem gangu mokotowskiego w Lublinie. Szef lubelskich struktur i jego ludzie zajęli się handlem bronią i narkotykami. W kwietniu 2016 r. byli koledzy Marcina L. z CBŚP, we współpracy z innymi służbami, przygotowali na niego zasadzkę. – Mundurowi z policji w Lublinie oraz Straży Granicznej w Chełmie wprowadzili swoich funkcjonariuszy do gangu kierowanego przez Marcina L. Mieli działać pod przykryciem – wyjaśnia Florkiewicz. Policjanci i strażnicy zbierali dowody na członków gangu, m.in. robili im zdjęcia i nagrywali ich rozmowy. Do akcji przeciwko mafiosom wkroczyli też agenci CBŚP, którzy udawali przestępców zainteresowanych kupnem broni i narkotyków. W ten sposób doszło do kontrolowanego zakupu nielegalnych materiałów. Prowokacja się udała. Marcin L. i jego wspólnicy w kwietniu ub. r. wpadli w zastawione na nich sidła i zostali tymczasowo aresztowani.
– Na skutek tych działań zabezpieczono m.in. 4 pistolety, pistolet gazowy, dubeltówkę, 2 karabiny mauser, pistolet maszynowy, pistolet maszynowy skorpion, a także plastyczny materiał wybuchowy o łącznej wadze 864 gramy oraz ponad 600 naboi różnego rodzaju i kalibru – precyzuje naczelnik prokuratury. Śledczy zajęli ponadto znaczne ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, m.in. prawie 100 gram kokainy oraz ponad 7 kg amfetaminy. – Marcin L. został oskarżony o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel bronią i amunicją oraz znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych – precyzuje Florkiewicz. Razem z szefem gangu na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze siedmiu mężczyzn: Janusz P., Paweł K., Krzysztof N., Jarosław O., Michał P., Jarosław S. i Grzegorz Ś. – Wszyscy usłyszeli zarzuty związane z udziałem w grupie przestępczej, handlem bronią i narkotykami, a także praniem brudnych pieniędzy – dodaje naczelnik. Niektórzy z oskarżonych uparcie nie przyznają się do winy. Inni widząc swoje twarze na nagraniach nawet nie próbowali zaprzeczać, że to oni. Wszystkim grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

Marcin Koziestański (aip), Fot. Ilustracyjne

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520