Ed Murray, urzędujący burmistrz Seattle, poinformował w środę, że w przyszłym tygodniu ogłosi, czy będzie się ubiegać o reelekcję i wystartuje w tegorocznych wyborach.
Murray zrezygnował niedawno z wyścigu z powodu pozwu sądowego, który wniósł mężczyzna oskarżający go o wykorzystywanie seksualne w latach 80. Ostatecznie jednak, po kilku tygodniach medialnego szumu, oskarżyciel zwrócił się do sądu z wnioskiem o wycofanie pozwu. Burmistrz od początku podkreśla, że jest niewinny, a o zarzutach mówi, że są motywowane politycznie.
Gdyby zdecydował się przystąpić do wyborów, Murray wystartowałby jako tzw. kandydat dopisany do listy. Oznacza to, że jego nazwisko nie pojawiłoby się na kartach do głosowania, ale wyborcy mogliby na niego zagłosować poprzez dopisanie go do karty wyborczej w wyznaczonym miejscu.
Swoją decyzję o starcie burmistrz uzależnia od badania opinii publicznej, które ma się odbyć w najbliższym czasie. Zdaniem wielu obserwatorów Murray będzie faworytem do zwycięstwa, jeśli zdecyduje się przystąpić do wyścigu. Mieszkańcy Seattle są mocno podzieleni co do obecnych kandydatów. W sondażu przeprowadzonym przez KING 5 wygrał Mike McGinn (19% głosów), ale w sondażu Washington State Wire największe poparcie miała już Jenny Durkan (30,1%). Wielu wyborców jest niezdecydowanych.
Wybory na burmistrza Seattle odbędą się 7 listopada. Wcześniej, 1 sierpnia, będą miały miejsce prawybory.
(mcz)