Komisja Europejska zaproponowała przyjęcie kolejnych, już trzecich rekomendacji dla Polski, z terminem ich wykonania w ciągu miesiąca przez polski rząd. To reakcja na przeprowadzane w Polsce reformy sądownictwa. Teraz urzędnicy z Brukseli czekają na reakcję naszych władz.
– Polska ma miesiąc na reakcję i odesłanie swoich propozycji do Komisji Europejskiej – oświadczył Franz Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.- Gdyby w ciągu miesiąca doszło do zwolnienia sędziów Sądu Najwyższego, natychmiast zostanie uruchomiony artykuł 7. Traktatu Europejskiego, który przewiduje sankcje wobec kraju, który narusza unijne wartości.
– Jednocześnie pragnę podkreślić, że komisja w czasie obrad wyraziła swoje zadowolenie w związku z wetem prezydenta Dudy zgłoszonym wobec dwóch z trzech ustaw reformujących sądownictwo – dodał Timmermans.
KE nie zdecydowała się na razie na wprowadzenie art. 7 wobec naszego kraju, a więc sankcji dla kraju naruszającego wartości wspólnoty europejskiej, odebrania prawa głosu w Radzie Europejskiej oraz wprowadzenie sankcji finansowych.
Jednak, żeby art. 7 wprowadzić w życie i zastosować go przeciw konkretnemu krajowi, w tym przypadku Polsce, potrzebna jest zgoda wszystkich państw członkowskich, na poziomie ich przywódców. Wcześniej kraje UE większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, muszą stwierdzić „istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia” przez dany kraj wartości Unii Europejskiej.
Najpierw Rada Europejska wysłuchuje argumentów danego państwa, na którego mają być nałożone sankcje. A po ich wysłuchaniu może skierować do niego zalecenia dotyczące przestrzegania zapisanych w unijnym prawodawstwie wartości. Te wartości to poszanowanie „godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego oraz poszanowania praw osób należących do mniejszości.
Gdyby KE zdecydowała się na użycie wobec Polski art.7 Traktatu Europejskiego byłby to precedens. Artykuł nazywany jest „opcja atomową” i w historii UE jeszcze nigdy nie został użyty.
W październiku 2015 roku Parlament Europejski odrzucił wniosek, by uruchomić art. 7 w stosunku do Węgier.
W 2000 roku UE zastosowała „sankcje dyplomatyczne” w stosunku do Austrii, kiedy do koalicji rządowej weszła partia Wolności. Nie było to bezpośrednie zastosowanie art. 7 wobec tego kraju, ale wiele osób, w tym szczególnie Austriaków, do tej pory tak uważa. W związku z sankcjami nastroje antyeuropejskie i poparcie dla skrajnej prawicy w Austrii jeszcze bardziej wzmocniły się.
(AIP)