Władze Bostonu rozważają obniżenie limitu prędkości w całym mieście o 20 mph. To efekt coraz częstszych wypadków na drogach.
Na początku marca doszło do poważnej kolizji na Beacon Street. Podczas wyścigu dwóch samochodów jeden się rozbił, wyleciał w powietrze i uderzył przechodnia. Obaj kierowcy uciekli. Potrącony człowiek przeżył, ale incydent przeraził mieszkańców i przyczynił się do apeli o zmiany.
W środę policja poinformowała mieszkańców, że wyłącznie w ciągu dziesięciu ostatnich dni wystawiła w tej dzielnicy 85 mandatów. Tylko na Beacon Street doszło już w tym roku do siedmiu wypadków.
Na ulicach jest więcej patroli, ale policja przyznaje, że prawdopodobnie nie potrwa to długo, bo ma ograniczony personel, który musi się angażować w rozwiązywanie problemów także w innych rejonach. Dlatego niewykluczone, że w ramach kompromisu zmniejszony zostanie limit prędkości.
(jj)