5.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Błaszczykowski wraca.Polska pokonała Serbię 1:0

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Na stadionie w Poznaniu, Polska reprezentacja pokonała Serbię 1 :0

Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka zapowiadał trudny mecz z wymagającym rywalem. Jego słowa w pełni się sprawdziły – Polacy mają za sobą ciężką przeprawę, którą jednak zakończyli zwycięsko. Decydującego gola zdobył w 28. minucie gry Jakub Błaszczykowski. Nie byłoby jednak zwycięstwa, gdyby nie wyśmienite parady Wojciecha Szczęsnego w drugiej części meczu.

Spotkanie z Serbią było pierwszym z czterech towarzyskich spotkań, zaplanowanych dla reprezentacji Polski przed Euro 2016 i jednocześnie przedostatnim sprawdzianem przed ogłoszeniem kadry na turniej. Jeżeli więc w notesie Adama Nawałki istnieją jeszcze jakieś znaki zapytania, to ten mecz oraz zaplanowane trzy dni później spotkanie z Finlandią powinny je rozwiać przynajmniej na tyle, by później do podjęcia decyzji selekcjonerowi wystarczyła jedynie ocena postawy zawodników w meczach ligowych.

Podstawowy znak zapytania dotyczy pozycji środkowego obrońcy. Tu pewniakiem oczywiście jest Kamil Glik, któremu w ostatnich spotkaniach eliminacyjnych partnerował Michał Pazdan. Prawdopodobnie na tę selekcjoner reprezentacji Polski będzie nadal stawiał, ale pozycje ich zmienników nie są jeszcze obsadzone. Dowodem jest fakt, iż na trwające zgrupowanie Nawałka nie zabrał powoływanych od początku eliminacji Łukasza Szukały oraz Thiago Cionka, stawiając na Bartosza Salamona i Igora Lewczuka. To jasny sygnał, że kadra nie jest jeszcze zamknięta i każdy ma jeszcze szansę na wyjazd do Francji.

Na drugiej wątpliwej pozycji sytuacja jest nieco inna. Chodzi o drugiego defensywnego pomocnika, grającego u boku Grzegorza Krychowiaka. O to miejsce walczą Tomasz Jodłowiec, Piotr Zieliński, Karol Linetty oraz Ariel Borysiuk i wydaje się, że – może poza graczem Lechii Gdańsk – wszyscy mają podobne szanse na grę.

W spotkaniu z Serbią Nawałka na wymienionych miejscach postawił odpowiednio na Salamona oraz Zielińskiego, a poza tym na murawę Inea Stadionu w Poznaniu wybiegli pewniacy. Czyli Łukasz Fabiański między słupkami, Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki na skrzydłach oraz niesamowicie skuteczny w eliminacjach duet napastników Arkadiusz Milik – Robert Lewandowski. Mimo to w pierwszych minutach dominowali Serbowie, którzy na początku spotkania byli bardzo blisko zdobycia bramki. Salamon sfaulował tuż przed linią szesnastego metra Filipa Kosticia, dzięki czemu rywale mieli stały fragment w bardzo dogodnej pozycji. Do piłki podszedł Adem Ljajić, jego uderzenie świetnie obronił Fabiański, po czym piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła wprost na głowę Branislava Ivanovicia. Zawodnik Chelsea nie wykorzystał idealnej sytuacji i posłał ją jednak nad poprzeczką. Chwilę później na polską bramkę ponownie uderzał Ljajić, tym razem nie trafiając.

Polacy pierwszą groźną okazję stworzyli sobie w piętnastej minucie. Błaszczykowski dobrze zszedł do środka, wywalczył sobie miejsce i zagrał do Lewandowskiego, ten jednak strzelił zbyt lekko, wprost w ręce Vladimira Stojkovicia. Nie minął kolejny kwadrans, a znający się doskonale z Borussii Dortmund zawodnicy dopięli swego i dali biało-czerwonym prowadzenie. „Lewy” dośrodkował z ostrego kąta z lewej strony boiska, jeden z Serbów wybił piłkę na oślep pod nogi Błaszczykowskiego, a ten huknął tuż przy słupku, otwierając wynik spotkania. Do przerwy Kuba miał jeszcze jedną okazję, by pokonać Stojkovicia, jednak w 42. minucie uderzał niecelnie.

Widać zatem, że po okresie pewnej przewagi przeciwnika później to Polacy nabrali wiatru w żagle i byli stroną decydującą o obliczu spotkania. Taki stan rzeczy utrzymał się również na początku drugiej połowy, kiedy to podopieczni Nawałki mieli kolejne dwie bardzo dobre sytuacje. W 51. minucie Milik trafił w słupek, a chwilę później po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego Lewandowski urwał się obrońcom, ale oddał niecelny strzał głową.

Odpowiedź Serbów mogła być zabójcza. Mogła, ale nie była, bo w polskiej bramce świetnie spisywał się wprowadzony w przerwie Wojciech Szczęsny. Golkiper Romy w okolicy 60. minuty spotkania dwukrotnie wyciągnął się jak struna, broniąc groźne strzały… a kogóż by innego, niż ponownie nękającego biało-czerwonych Ljajicia. 24-letni pomocnik, występujący na co dzień w Interze Mediolan, był chyba najczęściej uderzającym zawodnikiem w tym spotkaniu, jednak po żadnej jego próbie piłka nie znalazła drogi do bramki. Wszystko dzięki temu, że mieliśmy bardzo dobrze dysponowanych golkiperów, a także sporo szczęścia.

Opisane sytuacje były kolejnym punktem zwrotnym spotkania. Serbowie zwietrzyli szansę, a Polacy zaczęli grać nerwowo i nieco chaotycznie, przez co ponownie zarysowała się przewaga gości. Szukając innych rozwiązań na boisku Nawałka zdecydował się na zdjęcie Lewandowskiego, posyłając w jego miejsce Łukasza Teodorczyka, a chwilę później na placu gry zameldowali się jeszcze Bartosz Kapustka i Tomasz Jodłowiec. Roszady nie przerwały jednak naporu rywala, który w 80. minucie strzelił nawet bramkę, jednak umieszczający piłkę w siatce Filip Duricić był na spalonym.

Serbowie szukali wyrównania do ostatniej minuty, jednak nie dali rady pokonać Szczęsnego. W samej końcówce polski bramkarz wyśmienicie obronił uderzenie głową Slobodana Rajkovicia, którą niecelnie dobijał jeszcze Ivanović, a chwilę później wygrał pojedynek sam na sam z Ljajiciem. W związku z tym spotkanie w Poznaniu zakończyło się minimalnym zwycięstwem Polaków. Nie był to łatwy mecz, nasz zespół również nie zagrał rewelacyjnie, ale nie ma wątpliwości, że podstawowy cel został zrealizowany – Nawałka ma sporo materiału do analizy przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy. Kolejnej partii dostarczy sobotni mecz z Finlandią.

 

https://youtu.be/LzR5Jq3_Mro

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520