Były prezydent Bill Clinton i jego córka Chelsea przebywali w niedzielę w Bostonie na dorocznym Day of Action, który organizuje Fundacja Clintonów.
Impreza ma na celu m.in. zmotywowanie ludzi do wolontariatu i działania na rzecz swoich społeczności. Uczestniczyło w niej ponad 600 uczniów z całego świata. – Mam nadzieję, że widać była naszą wdzięczność i że udało nam się pozostawić to miejsce trochę piękniejszym, niż było, gdy tutaj przyjechaliśmy – stwierdziła Chelsea Clinton.
Jej ojciec wygłosił przemówienie w hali Matthew Arena, gdzie podkreślił wagę kompromisów, istotną szczególnie dzisiaj, w dobie coraz większych napięć politycznych w USA.
– Myślę, że większość z nas, kiedy już sobie zaufamy, jest gotowa pójść na kompromis. Widziałem, jak na kompromis idą Icchak Rabin i Jasir Arafat, jak Nelson Mandela idzie na kompromis z samym sobą, umieszczając w swoim rządzie lidera partii, która na 27 lat umieściła go w więzieniu, mimo że otrzymał w wyborach 63% głosów. Nie ma w tym nic złego. To nie jest słabość, to siła – oznajmił.
(jj)