Huragan Matthew, który najpierw dokonał spustoszenia na Karaibach, a następnie zaatakował amerykańską Florydę, obecnie znajduje się w okolicach Południowej Karoliny. Według najnowszych danych w Stanach Zjednoczonych liczba ofiar śmiertelnych huraganu wzrosła do co najmniej dziesięciu.
Już dwa miliony ludzi pozbawionych jest dopływu energii elektrycznej. W tej chwili mieszkańcom Południowej i Północnej Karoliny najbardziej zagrażają bardzo obfite opady deszczu, które doprowadzaja do wielu podtopień, a miejscami dużych powodzi. Lokalnie odnotowywane są także tornada oraz wyładowania atmosferyczne.
Władze ostrzegają, że w najbliższych godzinach nie należy spodziewać się poprawy sytuacji. Według synoptyków w niedzielę wieczorem żywioł powinien zdecydowanie się osłabić i z huraganu przekształcić w tropikalną burzę, a następnie skręcić na wschód w głąb Oceanu Atlantyckiego.
Matthew osłabł do kategorii pierwszej w skali Saffira – Simpsona. Oznacza to, że nie jest specjalnie groźny dla zabudowań. Nadal jednak jest bardzo niebezpieczny dla ludzi.
Jan Pachlowski /Miami