Dwie godziny trwało przesłuchanie w Mińsku Jurija Zissera. Założyciel największego na Białorusi portalu internetowego „TUT.by” jest świadkiem w sprawie grupy białoruskich dziennikarzy, którzy są podejrzani o nielegalne korzystanie z płatnych serwisów państwowej agencji informacyjnej „Biełta” za pomocą cudzych haseł.
W sprawie agencji prasowej „Biełta” w ciągu dwóch dni przeszukano kilka redakcji, prywatnych mieszkań i przesłuchano kilkunastu dziennikarzy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że na trzy dni do aresztu trafiły cztery redaktorki portalu internetowego „TUT.by” oraz jedna z niezależnej agencji prasowej „BiełaPAN” i dwaj dziennikarze niezależni.
Walera Karbalewicz – komentator rozgłośni „Radio Swaboda” – twierdzi, że zatrzymania dziennikarzy „są kolejnym represyjnym krokiem przeciwko niezależnym mediom”. Jego zdaniem, jeśli nawet dopuścili się oni naruszenia prawa, to postępowanie organów państwowych jest nieadekwatne. Dodał, że „władze nie kryją zaniepokojenia”, iż straciły kontrolę nad białoruską przestrzenią informacyjną i próbują sytuację odwrócić.
O uwolnienie białoruskich dziennikarzy zaapelowały Unia Europejska, OBWE, Rada Europy i Reporterzy bez Granic. Redakcje portalu „TUT.by” i agencji „BiełaPAN” odwiedzili dyplomaci z przedstawicielstwa Unii Europejskiej, ambasad niektórych krajów unijnych i Stanów Zjednoczonych. Tymczasem rzecznik białoruskiego MSZ oświadczył wcześniej, że przeszukania i zatrzymania dziennikarzy nie mają żadnego związku z wolnością słowa, a sprawa ma wyłącznie prawny charakter.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Włodzimierz Pac/Mińsk/em/ dyd