6.1 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

Bartosz Kapustka: Udowadniam, że nie jestem w kadrze przez przypadek

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Bartosz Kapustka przebojem wdarł się do reprezentacji Polski. Miesiąc temu zadebiutował w kadrze, wchodząc na boisko w meczu z Gibraltarem i strzelił gola. W piątek historia się powtórzyła, tyle że przeciwnikiem była Islandia. – Nawet nie śniłem o takim scenariuszu – przyznał pomocnik Cracovii po wygranej biało-czerwonych 4:2.
Kapustka w 65. minucie zmienił Jakuba Wawrzyniaka. Chwilę później w polu karnym gości trafiła do niego piłka, której nie udało się przejąć Robertowi Lewandowskiemu i Arkadiuszowi Milikowi. 18-letni piłkarz huknął z pierwszej piłki, zdobywając bramkę. Po tym trafieniu 56 tys. widzów na Stadionie Narodowym skandowało jego nazwisko.
– To jedno z moich marzeń z dzieciństwa. Po to się trenuje. Jestem z tego ogromnie dumny – stwierdził nastolatek, który sprawiał wrażenie, jakby cała sytuacja nie robiła na nim wrażenia. – Bo rzeczywiście tak jest. Nie plącze mi to nóg, a dodaje pewności siebie. Czekając na zmianę, nie byłem zestresowany. Byłem szczęśliwy, że zagram w reprezentacji. W końcu robię to, co kocham – dodał.
Jego statystyki w reprezentacji wyglądają fantastycznie, mimo że zagrał w niej dopiero dwa razy. Miał też duży udział przy bramce Roberta Lewandowskiego na 4:2. Napastnik Bayernu Monachium dobił strzał Kapustki, który z trudem obronił Ogmundur Kristinsson.
– Zastanawialiśmy się z chłopakami w szatni, że chyba na Narodowym oddałem trzy strzały i padły z nich dwie bramki. Występ i gol przeciwko Islandii to kolejna cegiełka do tego, by znaleźć się w kadrze na mistrzostwa Europy. Cieszę się, że trener Adam Nawałka daje mi szanse. One są dla mnie na wagę złota. Mogę pokazać, że nie jestem w reprezentacji przez przypadek – stwierdził gracz Cracovii.
Runda jesienna jest dla niego niezwykła. – Przed sezonem nawet przez sekundę nie marzyłem, że tak to może wyglądać. Nawet nie myślałem, że dostanę powołanie od selekcjonera. Gdy przyszło po raz pierwszy, byłem zszokowany. Teraz jestem dumny. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia – zapowiedział Kapustka, który na zgrupowania przyjeżdża… pociągiem.
– Ale nie sam, bo z Krzyśkiem Mączyńskim, który gra w Wiśle Kraków – śmiał się Kapustka po spotkaniu z Islandią. Niewykluczone, że na marcowe mecze towarzyskie przyjedzie samochodem. Ostatnio zdał egzamin na prawo jazdy.
– Jak widać, jesień jest dla mnie udana nie tylko sportowo. Co było trudniejsze, strzelenie gola czy egzamin? Trudno powiedzieć. Najważniejsze, że obie rzeczy mi wyszły – dodał 18-letni pomocnik, który mimo dobre gry, wciąż zbiera piłki po treningach.
Reprezentacja Polski kolejny mecz zagra we wtorek. We Wrocławiu zmierzy się z Czechami.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520