14.6 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Badania na ludziach, zwierzętach i prace nad bronią chemiczną – tajny obiekt PRL-u

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Tajny, zamknięty i pilnie strzeżony. „Obiekt Alfa” skrywa mroczne tajemnice PRL-u. Badania na ludziach, zwierzętach i prace nad bronią chemiczną. Schron wybudowany pod koniec lat 70. przetrwał do dzisiaj. Miał służyć w czasie III wojny światowej, pozostał pomnikiem historii – muzeum zimnej wojny. Udało nam się wejść do środka.

Z zewnątrz niepozorny budynek, w środku sprzęt warty majątek. Gdy powstał, w 1977 roku, był jednym z najnowocześniejszych laboratoriów w Polsce. Tu hodowano wąglika, testowano ludzką odporność i zastanawiano się, jak poradzić sobie z atakiem nuklearnym. Udało nam się wejść do „Obiektu Alfa”, do niedawna ściśle tajnego ośrodka, który znajduje się na terenie Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii przy ul. Kozielskiej w Warszawie.

– To był ściśle tajny obiekt, laboratorium biologiczne, trzeciej (najwyższej) klasy bezpieczeństwa. Prawdopodobnie prowadzono tu badania nad bronią biologiczną, chemiczną, nad ochroną przed skażeniem bronią masowego rażenia oraz badania nad wytrzymałością organizmów ludzkich w przypadku odizolowania, zamknięcia – tłumaczy Michał Kępiński z Fundacji Edukacji Historycznej. Udało mu się przejąć budynek, który wiernie oddaje realia zimnej wojny.

Wojskowi ostatecznie wyprowadzili się z „Obiektu Alfa” dopiero w 2010 roku, ale większość ściśle tajnych prac zakończyła się wraz ze zmianą systemu. Co działo się zatem w niepozornie wyglądającym budynku przy ul. Kozielskiej? Na pewno przeprowadzano testy na ludziach. Ochotników zamykano w małym pomieszczeniu na kilka dni. Sprawdzano, jak zachowuje się organizm na wypadek ataku. Szczelnie zamykane pokoje skrywały także inną tajemnice. Prowadzono w nich prace nad zwierzętami, bakteriami i różnymi środkami chemicznymi.

Nie bez przyczyny w pomieszczeniu znajdziemy licznik Geigera (służy do wykrywania promieniowania jądrowego). Z resztą tutejszy sprzęt ostro zareagował 26 kwietnia 1986 roku. Wszystkie wskaźniki wskazały zagrożenie. Miały rację, bowiem tego dnia doszło do katastrofy w Czarnobylu. Jednak nawet uderzenie jądrowe nie stanowiłoby większego problemu dla „Obiektu Alfa”. Grube na kilka metrów ściany, osobny system wentylacji i komory dekontaminacyjne (służą do odkażania po kontakcie ze skażonym powietrzem) powodowały, że czulibyśmy się bezpieczni nawet gdyby bomba eksplodowała dwa kilometry od schronu.

„Obiekt Alfa” nie jest już tajnym laboratorium. Pozostała mu jednak nowa rola, pamiątki po mrocznych czasach PRL-u. Teraz, dzięki Fundacji Edukacji Historycznej budynek jest dostępny dla zwiedzających. Na ponad godzinną wycieczkę, po zakamarkach tajnych operacji poprzedniego systemu, przejdziemy po wcześniejszej rezerwacji. Obiekty znajduje się na terenie wojskowym, dlatego najpierw musimy podać dane osobowe i uzyskać przepustkę. Oprowadzą nas fascynaci, którzy cały czas wertują dokumenty, by odkryć tajemnice laboratorium. Nie jest łatwo, bowiem naukowcy pracujący w jednostce nie chcą wypuścić pary z ust. Stopniowo, krok po kroku, poznajemy coraz więcej.

Wejście do „Obiektu Alfa” kosztuje 20 zł za bilet normalny i 15 zł za ulgowy. To niedużo, biorąc pod uwagę, że dostajemy fascynującą lekcję historii na temat nie tylko poprzedniego ustroju, ale także myśli technologicznej. Większość sprzętów znajdujących się wewnątrz, jak unikatowy monitoring sprzed czterdziestu lat, są produkcji polskiej. I dalej działają bez zarzutu.

Piotr Wróblewski, aip, Fot. naszemiasto.pl

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520